Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała prof. Chazana ze stanowiska dyrektora Szpitala św. Rodziny. Profesor nie miał jednak okazji poznania raportu ani ustosunkowania się do zarzutów. To normalne postępowanie?
W moim przekonaniu mieliśmy do czynienia z politycznym happeningiem mającym medialnie „przykryć" procedurę głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu. Hanna Gronkiewicz Waltz nie odwołała prof. Chazana, a jedynie zapowiedziała, że przy podejmowaniu tej decyzji będzie się kierowała wnioskami z kontroli. Postępowanie kontrolne jednak trwa, zatem brak jest ostatecznych ustaleń w tej mierze. Ponadto nie można odwołać prof. Chazana z tego prostego względu, że przebywa na dawno już zaplanowanym urlopie, na który prezydent musiała wyrazić zgodę. Jest to ewidentny spektakl polityczny, w ramach którego bezceremonialnie wykorzystano w sposób instrumentalny procedury prawne. Jesteśmy świadkami naigrywania się z zasady demokratycznego państwa prawnego.
Urzędnicy ratusza, minister zdrowia, rzecznik praw pacjenta jednoznacznie wskazują, że odmawiając aborcji prof. złamał prawo. Tak jest w istocie?
W istocie jest tak, że wszystkie trzy postępowania kontrolne trwają i brak jest ostatecznych ustaleń. Sprawa jest też bardzo niejednoznaczna i to z wielu względów. Przede wszystkim, najpoważniejszym zarzutem jest niedopełnienie obowiązków wynikających z art. 39 ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza, co do którego konstytucyjności poważne zastrzeżenia zgłaszali od dawna lekarze, a ostatnio również Rzecznik Praw Obywatelskich. Sprawa, z niecodzienną, jak na kontrolę konstytucyjności, dynamiką, toczy się przed Trybunałem Konstytucyjnym pod sygnatura K 12/14. Trudno zrozumieć pośpiech, z jakim działają podmioty prowadzące kontrolę w szpitalu św. Rodziny, o ile nie uwzględni się kłopotliwej sytuacji politycznej, w jakiej znalazł się Rząd. Do postępowań kontrolnych można wysunąć szereg zastrzeżeń. Choćby to, dlaczego objęto nim jedynie szpital św. Rodziny, a nie inne placówki, w których diagnozowano matkę dziecka i dziecko? Dlaczego jako pacjenta nie traktuje się dziecka?
Czy profesor Chazan może się jakoś bronić?