Rz: Był pan szefem wszystkich kampanii Solidarnej Polski. Podoba się panu kampania billboardowa PiS atakująca PO za sitwiarstwo?
To niezły pomysł na pogłębianie polaryzacji emocji w Polsce. Sądzę jednak, że jest ona jednym z elementów szerszej kampanii. Hasło „Tusk musi odejść" to za mało. Prawica, jeśli chce wygrać, musi przedstawić wielki projekt modernizacyjny, w tym nową konstytucję i plan zmiany układu władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej. To musi być projekt historyczny trwale zmieniający RP i odcinający nas od PRL Plus, czyli III RP. Ponadto prawica musi przejmować tematy Platformy, czyli np. zająć się autostradami. Gdyby prawicowy rząd połączył cały kraj szybkimi drogami i zamienił nieszczęsne bramki na winiety, to natychmiast podnieślibyśmy naszą konkurencyjność w Europie, w której kluczowe są koszty transportu. Prawica powinna podjąć też projekt „Polska mekką dla przedsiębiorców", tj. obniżenia podatków (szczególnie pośrednich) dla małych i średnich firm tak, by były najniższe w całej Unii Europejskiej. Poznałaby pani prawicę, która mówi w ten sposób? Oczywiście, ?że nie – a to byłaby całkowicie nowa oferta i obranie kierunku Budapeszt.
To są decyzje strategiczne, które będzie podejmował Jarosław Kaczyński, a nie mała partyjka stowarzyszona z PiS. Niektórzy mówią zresztą, że was już w ogóle nie ma jako samodzielnej partii.
Znamy swoje miejsce w szeregu, ale to nieprawda, że porozumienie z PiS oznacza koniec naszej partii. Umowa gwarantuje nam podmiotowość. Mamy klub parlamentarny, czyli możliwość forsowania naszych pomysłów legislacyjnych. Poza tym w wyborach samorządowych Solidarna Polska w wielu miejscach startuje pod własnym szyldem. Właśnie ta różnorodna oferta może być prawdziwą siłą prawicy.
Na prawicy pojawiają się jednak głosy, że możecie zostać oszukani przez PiS. Przygotowania do wspólnych list, np. do sejmiku mazowieckiego, idą jak po grudzie.