W ubiegłym tygodniu „Gazeta Polska Codziennie" informowała, że konsorcjum AGP Metro Polska budujące II linię metra ma już zapewnioną zapłatę niemal całej kwoty za renowację i ponowne ustawienie pomnika „czterech śpiących". Okazuje się jednak, że wydanie przez warszawski ratusz niemal 2 milionów złotych na odnowienie pomnika nie oznacza wcale, że wróci on na dawne miejsce.
Monument został zdemontowany na czas budowy centralnego odcinka II linii metra. Przy okazji miał zostać odrestaurowany. W 2011 r. głosami PO Rada Warszawy zdecydowała, że pomnik stanie kilkaset metrów od miejsca, w którym w 1945 r. wzniosły go komunistyczne władze.
Z informacji „Rz" wynika jednak, że nie ma na razie planów ponownego ustawienia pomnika. – Prace renowacyjne zostały ukończone, ale dwa lata temu inwestor wstrzymał dalsze działania. Od tamtego czasu nie mamy decyzji – mówi nam rzecznik AGP Metro Polska S.C. Mateusz Witczyński. Potwierdza także, że za prace przy pomniku jego firma otrzyma wynagrodzenie. – Zgodnie z harmonogramem finansowym każda wykonana usługa musi być zapłacona – mówi.
Pomnik na placu Wileńskim na pewno nie pojawi się w tym roku. – Trwają prace przy budowie metra i przywracaniu układu ulic w okolicach placu Wileńskiego. Zmieni się też wygląd tej okolicy i nie ma na to szans – twierdzi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
Nie wyklucza też, że monument nigdy nie zostanie przywrócony na plac Wileński. – Po wyborach samorządowych będzie nowa rada miasta i może ona zmieni uchwałę dotyczącą jego ustawienia – zauważa.