– Gdybym chciał, rosyjskie oddziały mogłyby w ciągu dwóch dni być nie tylko w Kijowie, ale także w Rydze, Wilnie, Tallinie, Warszawie i Bukareszcie – takie zdanie miał wygłosić prezydent Federacji Rosyjskiej w rozmowie z prezydentem Petrem Poroszenką. Poinformował on o jej treści przebywającego w ubiegły piątek w Kijowie szefa Komisji UE Jose Barroso.
Do streszczenia tej rozmowy sporządzonej przez służbę zagraniczną UE dotarł „Süddeutsche Zeitung".
Jest to pierwsza znana groźba Putina skierowana do państw NATO.
Do tej pory znana była wypowiedź rosyjskiego przywódcy, który w rozmowie z Jose Barroso zapewniał, że rosyjskie wojska mogą w ciągu dwóch tygodni zająć Kijów. Barroso poinformował o tym szefów państw i rządów UE na szczycie pod koniec sierpnia, na co oburzył się Kreml, zarzucając szefowi Komisji, że nie dochował tajemnicy prywatnej rozmowy.
Nie wiadomo, jak wyobraża sobie Putin ewentualny marsz na Warszawę, ale zapewne nie przyglądałaby się temu bezczynnie powstająca właśnie polsko-litewsko-ukraińska brygada. Po latach przygotowań dzisiaj w Belwederze podpisane zostaną odpowiednie dokumenty powołujące do życia nowy związek taktyczny. – Jest to brygada antykryzysowa będąca pod kontrolą rządów trzech państw – mówi „Rz" Bogdan Klich, były szef MON i inicjator jej utworzenia w 2008 roku.