Ze wszystkich regionów to w Świętokrzyskiem najtrudniej jest wskazać partię, która po 16 listopada będzie rozdawać karty w sejmiku.
Od lat wybory wygrywa tu PiS (ostatnio w maju europejskie). Ale wybory samorządowe są przypadkiem szczególnym. Od 2006 r. największy klub w sejmiku ma PSL i to on dobiera sobie partnera do koalicji.
Cztery lata temu, jak w całej Polsce, ludowcy stworzyli większość z PO, wprowadzając rekordową liczbę przedstawicieli (13). Obie partie miały łącznie 19 głosów w 30-osobowym sejmiku.
Trudno oczekiwać, że ludowcy poprawią wynik, ale popularni samorządowcy z marszałkiem Adamem Jarubasem na czele będą skutecznymi lokomotywami.
Tyle że przez cztery lata znacząco wzmocnił się PiS. W 2010 r. partia wprowadziła siedmiu radnych, ale wybory odbyły się w najgorszym dla niej momencie. Kilka miesięcy po śmierci w katastrofie smoleńskiej lokalnego lidera Przemysława Gosiewskiego działacze walczyli o przejęcie przywództwa. Miejscowemu PiS zabrakło wtedy następcy sprawnego organizatora, który przez lata zwiększał popularność partii w regionie zdominowanym wcześniej przez SLD.