Sprawę ujawnił „Financial Times". Zdaniem gazety „dyplomaci Włoch i Francji zaproponowali »modyfikację« sankcji, aby lepiej odzwierciedlały »postęp« na wschodzie Ukrainy, gdzie od zawarcia umów w Mińsku w lutym nie ma już otwartego konfliktu". „Wall Street Journal" potwierdza, że „Unia zastanawia się, czy przedłużyć restrykcje gospodarcze". Chodzi m.in. o wstrzymane kredytowanie rosyjskich banków i zamrożoną pomoc w wydobyciu ropy.
Bruksela wprowadziła sankcje w lipcu ubiegłego roku po zestrzeleniu przez rosyjskich separatystów malezyjskiego samolotu z 293 osobami na pokładzie oraz zajęciu przez nich części Donbasu. Restrykcje ustanowiono na rok: jeśli wkrótce nie zostaną przedłużone jednomyślną decyzją 28 krajów Unii, od 1 sierpnia w ogóle przestaną obowiązywać.
Poluzowanie sankcji, gdy negocjacje w sprawie ostatecznego uregulowania statusu Donbasu nawet się nie zaczęły, byłoby jasnym sygnałem, że Unia nie zamierza się poważnie angażować w obronę suwerenności Ukrainy.
– W Brukseli od dawna wiele krajów, w tym Węgry, Czechy, Grecja i Cypr, naciskało na złagodzenie sankcji, które szkodzą ich interesom gospodarczym. Do tej pory Angela Merkel potrafiła jednak skutecznie utrzymywać wspólny front Europy – przyznaje „Rzeczpospolitej" dyplomata Rady UE.
W tej sprawie Berlin na razie planów nie zmienił. Jak się dowiedzieliśmy, w tym tygodniu minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier zapewnił szefa polskiej dyplomacji Grzegorza Schetynę, iż opowiada się za utrzymaniem restrykcji w obecnym kształcie. Jednak Francja i Włochy to państwa wpływowe – Niemcom trudno będzie je zmusić do ustępstw.
Aby dodatkowo wbić klin między kraje Unii i pokazać, że jest pełna dobrej woli, Rosja nie nalega już na dalsze opóźnienie wejścia w życie umowy UE z Ukrainą o wolnym handlu. Ma ona obowiązywać od 1 stycznia 2016 r.
Ewolucją stanowiska Unii zaniepokojona jest Ameryka. Prezydent Obama do tej pory godził się, aby Niemcy prowadziły w imieniu Zachodu negocjacje z Rosją. Ale teraz zmienił zdanie: do Moskwy poleciała zastępczyni sekretarza stanu Victoria Nuland. Waszyngton obawia się, że po osłabieniu sankcji Unii separatyści wznowią ofensywę w Donbasie.