Poza publicznie znanymi porażkami politycznymi Bronisław Komorowski w ostatnich miesiącach doświadczył jeszcze jednej, widowiskowej przegranej. Choć podejmował u siebie Ewę Kopacz i Ryszarda Petru, próbując wymusić na nich wspólną listę wyborczą Platformy i Nowoczesnej, to mu się to nie udało. W efekcie obie partie idą do wyborów oddzielnie, rywalizując częściowo o ten sam elektorat i nie szczędząc sobie nieuprzejmości.
Kopacz o Petru: – Głos oddany na Ryszarda Petru to zwiększenie szans PiS na powrót do władzy.
Petru o Kopacz: – Nie zrealizowała obietnic z exposé i nie sprawdziła się w roli premiera.
A miało być pięknie
Skoro początkowo oboje liderów obiecywało Komorowskiemu współpracę, to dlaczego nie doszło do porozumienia? Według naszych ustaleń finalnie obie strony uznały, że nie mają w tym interesu.
Współpracy nie chciała premier Ewa Kopacz, która przekształca PO w partię socjalną i liberalny rys Petru nie pasował do tej koncepcji. W dodatku długo liderzy Platformy lekceważyli Nowoczesną, zwłaszcza gdy się okazało, że wbrew wcześniejszym plotkom w tworzenie tej partii nie zaangażował się Leszek Balcerowicz.