Ktokolwiek będzie rządził po niedzielnych wyborach, przyjdzie mu sprawować władzę w ciekawych czasach. Prawdopodobnie będzie musiał stawić czoła trzeciej odsłonie globalnego kryzysu finansowego. Twarde lądowanie grozi Chinom, które są drugą największą gospodarką na świecie, importującą niewiele mniej niż Stany Zjednoczone. Przed widmem kryzysu finansowego stoi wiele dużych gospodarek wschodzących, takich jak Brazylia, Indonezja czy Rosja.
Przedsiębiorstwa z tych krajów, w szczególności budowlane oraz z sektora surowcowego, skorzystały z płynności wtłaczanej na rynki finansowe przez główne banki centralne i znacznie się zadłużyły, zwłaszcza w walutach obcych, a teraz zaczynają mieć problemy ze spłatą tego zadłużenia. Mogą się załamać ceny aktywów na świecie, w większości wywindowane do najwyższych poziomów w historii.