Partie potrzebują wyrazistego lidera

Rozmowa z Olgierdem Annusewiczem, politologiem i specjalistą ds. marketingu politycznego z UW

Publikacja: 26.10.2015 18:45

Partie potrzebują wyrazistego lidera

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rzeczpospolita: Na ile świetny wynik PiS jest zasługą Beaty Szydło? Osoba liderki okazała się wartością dodaną dla partii, a może bez niej wynik wyglądałby podobnie?

Olgierd Annusewicz: Wszystkie badania pokazywały, że z Jarosławem Kaczyńskim jako liderem PiS być może wygrałby wybory, ale na pewno nie z tak dużą przewagą. Kaczyński ma silny elektorat negatywny, więc PiS potrzebowało kogoś innego. Wydaje mi się, że tym kimś początkowo miał być Andrzej Duda. Gdy jednak wygrał on wybory prezydenckie, Beata Szydło została naturalną kandydatką na premiera, bo to ona została przez media obwołana matką sukcesu Dudy. W końcu była rozpoznawalną postacią w PiS, ale nie miała negatywnego elektoratu, jak np. Joachim Brudziński czy Mariusz Błaszczak.

A co ze słabym wynikiem PO? Platformie zabrakło lidera?

Zaskoczę pana. Paradoksalnie odrobinę lepiej wypadła Ewa Kopacz niż Beata Szydło. Sukces Szydło jest sukcesem PiS, a to, że Platforma nie spadła poniżej 20 proc., jest olbrzymią zasługą głównie Ewy Kopacz. PO wszystkie siły skierowała na promowanie i podkreślanie roli pani premier i Kopacz udźwignęła ten ciężar. Byłbym dziś bardzo sceptyczny wobec ocen, że Platforma mogła w tych wyborach osiągnąć lepszy wynik...

Zjednoczonej Lewicy przewodziła zaś niedoświadczona Barbara Nowacka. Przypadkiem Leszek Miller albo Janusz Palikot nie poradziliby sobie lepiej w roli lidera?

Nie, lewica potrzebowała nowego lidera. Problem polega jednak na tym, że ten lider pojawił się zdecydowanie za późno. Wskazanie Barbary Nowackiej jako kandydatki na premiera było bardzo dobrym pomysłem i gdyby wcześniej przedstawili jej kandydaturę, osiągnęliby dużo lepszy wynik. Niestety, Nowacka dość blado wypadła na debacie liderów, a w oczach lewicowego elektoratu świetnie zaprezentował się Adrian Zandberg. I badania pokazują, że wiele głosów odpłynęło z lewicy właśnie do Razem.

Zandberg został przez media wykreowany na lidera Razem, tymczasem ta partia konsekwentnie odrzuca konieczność posiadania wyrazistego przywództwa. Da się w ten sposób prowadzić kampanię wyborczą?

Oczywiście, że się nie da. Dzisiejsza polityka jest szalenie spersonalizowana i by osiągnąć w niej sukces, trzeba postawić na wyrazistą twarz, z którą ludzie będą partię kojarzyli. Niestety, Zandberg pojawił się w zasadzie za pięć dwunasta, choć z drugiej strony on wykorzystał szansę bycia kimś zupełnie nowym i trafił z tą świeżością na żyzną glebę ostatniego tygodnia przed wyborami.

—rozmawiał Michał Płociński

Rzeczpospolita: Na ile świetny wynik PiS jest zasługą Beaty Szydło? Osoba liderki okazała się wartością dodaną dla partii, a może bez niej wynik wyglądałby podobnie?

Olgierd Annusewicz: Wszystkie badania pokazywały, że z Jarosławem Kaczyńskim jako liderem PiS być może wygrałby wybory, ale na pewno nie z tak dużą przewagą. Kaczyński ma silny elektorat negatywny, więc PiS potrzebowało kogoś innego. Wydaje mi się, że tym kimś początkowo miał być Andrzej Duda. Gdy jednak wygrał on wybory prezydenckie, Beata Szydło została naturalną kandydatką na premiera, bo to ona została przez media obwołana matką sukcesu Dudy. W końcu była rozpoznawalną postacią w PiS, ale nie miała negatywnego elektoratu, jak np. Joachim Brudziński czy Mariusz Błaszczak.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać