Uwolnienie potencjału drzemiącego w rodzimej przedsiębiorczości, przy odpowiednim wsparciu prawno-podatkowym, może skierować Polskę na tory, którymi poszły już np. Izrael czy Korea Południowa. Magdalena Burnat-Mikosz, partner w firmie Deloitte, twierdzi, że – przy wykorzystaniu relatywnie dużego rynku wewnętrznego, stosunkowo rozwiniętego rynku kapitałowego czy istniejącej infrastruktury badawczej – osiągnięcie znaczącego oddziaływania start-upów na polską gospodarkę jest celem realnym. Wymaga to jednak podniesienia dojrzałości ekosystemu.
Zrobiliśmy duży krok
Polski ekosystem startupowy dopiero się kształtuje. Całe otoczenie wspierające innowacyjność i przedsiębiorczość rozwija się jednak w pożądanym kierunku. Według Rafała Pluteckiego, szefa Google Campus Warsaw, rządowy program wspierania start-upów przypomina rozwiązania z Tel Awiwu i Seulu.
– Ekosystemy wspierania start-upów w Izraelu i Korei Płd. świetnie funkcjonują. Tam rządy, w przypadku Izraela już prawie 20 lat temu, zbudowały fundusz funduszy, który inwestuje w inne, mniejsze fundusze venture capital – mówi Rafał Plutecki.
Jest to rozwiązanie podobne do tego, które ogłosił Polski Fundusz Rozwoju. W ramach przygotowanego programu powstanie cała siatka operatorów, czyli zarządzających funduszami venture capital.