Politycy tej partii od dawna krytykują PiS za nietransparentną politykę wydawania pieniędzy na uzbrojenie prowadzoną przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Decyzje o wydatkach na zakupy zbrojeniowe i modernizację armii to – ich zdaniem – „wyrwane z szerszego kontekstu działania dyktowane raczej partyjnymi potrzebami polityczno-medialnymi niż realnymi militarnymi potrzebami Sił Zbrojnych”.
W programie wyborczym wpisali m.in. efektywne wydawanie środków publicznych na wyposażenie, modernizację i wyszkolenie armii. „Powinno to nastąpić ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w rodzimy przemysł zbrojeniowy, co pozwala zachować przynajmniej częściową niezależność od zewnętrznych dostawców”. Priorytetem zakupowym powinno być wzmocnienie polskiej obrony powietrznej.
Czytaj więcej
Konfederacja zaprezentowała w Sejmie swoje cztery pytania referendalne. Dotyczą świadczeń socjaln...
Z kolei duże kontrakty na zagraniczne uzbrojenie powinny być weryfikowane „pod kątem faktycznej strategicznej przydatności, a nie medialnej spektakularności”. W ten sposób wbijają szpilę w działania szefa MON. Pytani o możliwość kontynuacji tego, co robi rząd Zjednoczonej Prawicy, odpowiadają, że „nie prowadzi żadnej spójnej polityki, którą można by kontynuować”.
Krytycznie podchodzą też do zbytniego zaufania sojuszom, w czym – ich zdaniem – „kolejne rządy przez ostatnie 30 lat błędnie upatrywały jedynej gwarancji bezpieczeństwa Polski”.