Gen. Rajmund Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego WP, ograniczył obowiązkowe ćwiczenia rezerwy. Decyzja ta spowodowana jest troską o zdrowie żołnierzy podczas nasilającej się epidemii.
– Szkolenia, które trwają, zakończą się zgodnie z planem. Powołania na kolejne zostały wstrzymane, odbędą się w przyszłym roku. Wyjątkiem będą rezerwiści, którzy mają szczególnie ważne dla armii umiejętności – informuje nas ppłk Rafał Zgryziewicz ze Sztabu Generalnego WP. To dotyczy np. operatorów radiostacji, którzy ostatni raz na szkoleniu byli wiele lat temu. W takich przypadkach decyzję o powołaniu rezerwisty podejmuje dowódca jednostki.
Ten rok zdaniem szefa Sztabu Generalnego WP miał być rokiem szkolenia rezerw. Wojsko zamierzało wezwać do jednostek ok. 50 tys. osób. Jednak już w marcu ze względu na pandemię koronawirusa generał zdecydował o zawieszeniu ćwiczeń.
W czerwcu, gdy zostały one wznowione, minister Mariusz Błaszczak zakładał, że na ćwiczenia zostanie powołanych ok. 20 tys. rezerwistów. Jednocześnie zaapelował do osób, które utraciły pracę z powodu SARS-CoV-2, aby zgłaszały się do wojska na ochotnika na szkolenie rezerwy. Z informacji, które uzyskaliśmy ze Sztabu Generalnego WP, wynika, że z takiej możliwości skorzystało do 12 października 2020 roku zaledwie „2060 żołnierzy rezerwy i osób przeniesionych do rezerwy niebędących żołnierzami rezerwy”.
Jesienią powrócono do obowiązkowego szkolenia. Rezerwiści stawili się m.in. w 10. Wrocławskim Pułku Dowodzenia, 10. Samochodowym Pułku w Warszawie oraz 15. Sieradzkiej Brygadzie Wsparcia Dowodzenia. Jednak już w połowie października ćwiczenia ponownie zostały ograniczone z powodu epidemii. Do tego czasu – jak informuje nas Sztab Generalny WP – zostało „przeszkolonych w ramach dostępnych różnych form szkolenia łącznie ok. 15 tys. żołnierzy rezerwy”.