Polska waluta nie straciła mocy po zeszłotygodniowym rajdzie. W poniedziałkowe popołudnie kurs euro obniżył się do poziomu 4,27 zł. Złoty nie był tak mocny względem wspólnej waluty od ponad czterech lat. Spadek pogłębił kurs franka szwajcarskiego, który zjechał do poziomu ok. 4,35 zł i jest już najniżej od ponad dwóch lat. Mniej trzeba także płacić za dolara, który kosztuje już tyko 3,93 zł.
Czytaj więcej
Inflacja wróciła do celu NBP, ale tylko przejściowo. Dlatego Rada Polityki Pieniężnej nie myśli obecnie o obniżaniu stóp procentowych – powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes banku centralnego Adam Glapiński.
Jak zauważa Marek Rogalski, analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ, notowania EUR/PLN osunęły się poniżej dołka z marca tego roku. - Widać jednak presję w stronę dalszego umocnienia złotego, która jest pokłosiem ostatnich "jastrzębich" komentarzy RPP z końca ubiegłego tygodnia. Pozwala na to też relatywnie stabilny dzisiaj EURUSD - zauważa.
Złoty korzysta z dobrych nastrojów
O sile krajowej waluty decydują zarówno czynniki lokalne, jak i globalne. Wśród najistotniejszych należy wymienić perspektywę braku obniżek stóp procentowych przez RPP w tym roku i pozytywne nastroje na światowych rynkach, co przyciąga kapitał do inwestycji w polskie aktywa. W poniedziałek główny indeks giełdy w Warszawie WIG ustanowił nowy rekord wszech czasów.