Każdy przedsiębiorca może spierać się z urzędnikami przed sądem

Działania administracji można kwestionować przed sądem. Wymaga to przygotowania i wniesienia skargi. Warto wiedzieć, jak ją napisać i jak się przed sądem zachować

Aktualizacja: 05.02.2008 06:45 Publikacja: 05.02.2008 00:45

Każdy przedsiębiorca może spierać się z urzędnikami przed sądem

Foto: Rzeczpospolita

Okazji do sporów jest wiele. Płacąc podatki, budując dom, ubiegając się o uprawnienia do wykonywania pewnych zawodów i w setkach innych sytuacji stykamy się z koniecznością uzyskania licencji, pozwoleń, zatwierdzeń itp. aktów administracji publicznej.

[srodtytul]Dwie instancje[/srodtytul]

Aby sąd zajął się naszą sprawą, musi wpłynąć odpowiednia skarga. Postępowanie przed sądem administracyjnym dzieli się na dwa etapy. Pierwszy to procedura przed wojewódzkim sądem administracyjnym, drugi – przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sądów wojewódzkich jest obecnie kilkanaście, NSA tylko jeden.

Postępowanie przed wojewódzkim sądem administracyjnym jest dla sprawy kluczowe. Nie tylko dlatego, że musi się odbyć, zanim sprawa ewentualnie trafi do NSA. Z sądowych statystyk wynika, że wiele spraw do NSA w ogóle nie dociera. Być może wpływają na to dodatkowe koszty i obostrzenia proceduralne.

Pamiętajmy choćby, że o ile w postępowaniu przed sądem wojewódzkim skargę wolno nam napisać samodzielnie, o tyle na etapie NSA musimy już poprosić o pomoc fachowca. Może nim być adwokat, radca prawny, rzecznik patentowy (w sprawach własności przemysłowej) albo doradca podatkowy (w sprawach obowiązków podatkowych). Wymóg ten określany jest w praktyce mianem przymusu adwokackiego albo adwokacko-radcowskiego.

Ale uwaga: prawnik musi nam jedynie napisać skargę kasacyjną, czyli pismo, dzięki któremu NSA w ogóle zajmie się naszą sprawą (art. 175 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166935]prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, DzU z 2002 r. nr 153, poz. 1270 ze zm.[/link]). Wnosić ją – a także popierać, czyli występować przed NSA – możemy już sami.

[srodtytul]Bokiem, bokiem[/srodtytul]

Pamiętajmy, że skargę należy wnieść za pośrednictwem organu, którego ona dotyczy (art. 54 ppsa). Jaki sens ma takie rozwiązanie? Otóż uznano, że taka procedura będzie krótsza, niż gdyby pozwolić skarżącym wnosić pisma bezpośrednio do sądu wojewódzkiego. To bowiem oznaczałoby, że sąd ów i tak musiałby wystąpić do organu administracji o przekazanie akt i zajęcie stanowiska. Wyszłoby na to samo, tyle że z większą stratą czasu. Natomiast obecna konstrukcja ma – przynajmniej teoretycznie – jeszcze jedną zaletę. Otóż organ, którego działanie zaskarżono, ma dzięki temu szansę uwzględnić skargę (art. 54 § 3 ppsa). Sprawa może się więc zakończyć po myśli skarżącego, jeszcze zanim trafi do sądu.

[srodtytul]Uwaga na terminy[/srodtytul]

Na wniesienie skargi strona ma 30 dni od doręczenia jej rozstrzygnięcia w sprawie (art. 53 ppsa). Rozstrzygnięciem takim jest np. decyzja administracyjna. Doręczenie jej jest obowiązkiem organu administracji publicznej prowadzącego dane postępowanie (art. 109 kodeksu postępowania administracyjnego).

Co się stanie, jeśli przegapimy termin? Konsekwencje mogą być poważne. Czynność w postępowaniu sądowym podjęta przez stronę po upływie terminu jest bowiem bezskuteczna. Innymi słowy, spóźnialscy zostają odcięci od wymiaru sprawiedliwości. Choćby mieli rację, z wygranej nici.

Jednym ratunkiem jest tzw. przywrócenie terminu. Sąd może bowiem dopuścić wniesienie spóźnionej skargi, jeśli spóźnienie nastąpiło bez winy skarżącego. Jak przywrócić termin?

Przede wszystkim wystąpić z odpowiednim wnioskiem. Pismo w tej sprawie wnosimy do tego sądu wojewódzkiego, który byłby właściwy do rozpoznania skargi. Mamy na to siedem dni od czasu ustania przyczyny uchybienia terminu. W piśmie tym należy uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak naszej winy w uchybieniu terminu. Wniosek kierujemy do sądu za pośrednictwem organu, którego działanie lub bezczynność są przedmiotem skargi. Co ważne, jednocześnie z wnioskiem musi wpłynąć sama skarga (art. 87 ppsa). Pamiętajmy też, że po upływie roku od uchybionego terminu jego przywrócenie jest dopuszczalne tylko w wyjątkowych sytuacjach.

[ramka][b]Przykład[/b]

W siedzibie przedsiębiorcy odbyła się kontrola skarbowa. Organ kontroli ustalił zaległość podatkową. Przedsiębiorca się odwołał, a gdy to nie przyniosło skutku – wniósł skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten utrzymał zaskarżoną decyzję w mocy. Przedsiębiorca wniósł skargę kasacyjną.

Nie wspomina w niej jednak o uchybieniach sądu. Podnosi jedynie, że organy skarbowe dopuściły się naruszenia konkretnych przepisów ustaw podatkowych. I to właśnie jest błąd, bo to nie sąd naruszył przepisy podatkowe. Jemu można np. zarzucić, że naruszył regulacje proceduralne, błędnie ustalając stan faktyczny.[/ramka]

[srodtytul] Ile to kosztuje[/srodtytul]

Aby sąd w ogóle zajął się naszą sprawą, musimy uiścić tzw. wpis. Od czego zależy, ile mamy zapłacić? Wpisy dzielą się na stałe i stosunkowe. Otóż wpis stosunkowy pobierany jest w takich jedynie sprawach, w których przedmiotem zaskarżenia są należności pieniężne. Będzie więc częstym zjawiskiem w sprawach podatkowych, celnych itp. W pozostałych wypadkach trzeba wnieść wpis stały.

Z jakimi kwotami musimy się liczyć, planując skargę? To też zależy od rodzaju sprawy. Wysokość opłaty kształtuje się na poziomie od 100 zł do kilkudziesięciu tysięcy. W żadnym jednak wypadku, niezależnie od wartości przedmiotu zaskarżenia, wpis nie może być wyższy niż 100 tys. zł.

Kosztuje również postępowanie w drugiej instancji, przed NSA. Stawki są tu nieco niższe. Za skargę kasacyjną zapłacimy połowę tego, co za skargę skierowaną wcześniej do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Tyle tylko, że w żadnym razie wysokość wpisu nie może wówczas spaść poniżej 100 zł. Szczegóły dotyczące stawek można znaleźć w rozporządzeniu w sprawie wysokości oraz szczegółowych zasad pobierania wpisu w postępowaniu przed sądami administracyjnymi ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=171737]DzU z 2003 r. nr 221, poz. 2193 ze zm.[/mail]).

[srodtytul]Gdy w kasie pusto[/srodtytul]

Czy brak pieniędzy na wpis sądowy oznacza, że firma jest odcięta od sądu? Nie, choć pod pewnymi warunkami. Zależą one od formy działalności (art. 246 ppsa). Jeśli o zwolnienie ubiega się osoba fizyczna, powinna wykazać, że nie jest w stanie ponieść:

- jakichkolwiek kosztów postępowania (wtedy sąd zwolni ją z kosztów w całości),

- pełnych kosztów postępowania bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny (wtedy sąd zwolni ją z kosztów w części).

Nieco inaczej wygląda sytuacja osób prawnych i innych jednostek organizacyjnych. Im zwolnienie od kosztów może być przyznane:

- w całości – gdy wykażą, że nie mają żadnych środków na poniesienie jakichkolwiek kosztów postępowania,

- w części – gdy wykażą, że nie mają dostatecznych środków na poniesienie pełnych kosztów postępowania.

Istnieje tu zatem pewna różnica. Czym innym jest przecież wykazanie, że nie jesteśmy w stanie ponieść jakichkolwiek kosztów, a czym innym, że nie mamy żadnych środków na ich poniesienie.

[srodtytul]Czas wyłożyć pieniądze[/srodtytul]

Jak opłacać skargę? Gama możliwości jest tu nieco skromniejsza niż w procedurze cywilnej. Wpis uiszcza się gotówką do kasy lub na rachunek bankowy właściwego sądu administracyjnego (art. 219 § 2 ppsa). Nie ma tu więc, jak widać, znanej z postępowania cywilnego możliwości uiszczenia opłaty specjalnymi znaczkami. Końcówki opłat zaokrągla się wzwyż do pełnych złotych.

O czym warto pamiętać przy uiszczaniu wpisu? Otóż niezależnie od tego, czy wnosimy go do kasy sądu, czy przelewamy na rachunek bankowy, musimy wskazać m.in. sygnaturę akt sądowych naszej sprawy. Problem polega na tym, że wnosząc skargę, sygnatury tej jeszcze nie znamy, bo nasze pismo dopiero do sądu wpływa i sąd nie mógł jej nadać.

W praktyce procedura wygląda więc następująco:

[b]KROK 1. Wnosimy skargę, ale nie opłacamy jej.[/b]

[b]KROK 2. Sąd wzywa nas do uiszczenia wpisu, podając jego wysokość (art. 220 ppsa).[/b]

[b]KROK 3. W ciągu siedmiu dni od doręczenia nam wezwania uiszczamy wpis.[/b]

Oczywiście można próbować uiścić opłatę jeszcze przed otrzymaniem wezwania z sądu. Wymaga to jednak ustalenia – czy to telefonicznie, czy dzięki wizycie w sądzie – sygnatury sprawy.

[b]Uwaga! Jeśli pismo wnosi w naszym imieniu adwokat lub radca prawny, a podlega ono opłacie stałej, na pomyłkę nie ma miejsca. Jeśli nie zostanie należycie opłacone, sąd pozostawi je bez rozpoznania albo odrzuci.[/b]

Na żadne wezwanie do uiszczenia opłaty nie mamy wówczas co liczyć (art. 221 ppsa).

[srodtytul]Co w skardze[/srodtytul]

Skarga to pismo, którego autor musi spełnić liczne wymogi formalne. Przede wszystkim powinna zawierać kilka wymaganych przez prawo elementów:

- oznaczenie sądu, do którego jest skierowana,

- imię i nazwisko lub nazwę stron, ich przedstawicieli ustawowych i pełnomocników,

- oznaczenie rodzaju pisma,

- wskazanie zaskarżonej decyzji, postanowienia, innego aktu lub czynności,

- oznaczenie organu, którego działania lub bezczynności skarga dotyczy,

- osnowę wniosku lub oświadczenia,

- podpis strony albo jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika,

- określenie naruszenia prawa lub interesu prawnego,

- wymienienie załączników.

[srodtytul]Bat na leniuchów[/srodtytul]

Skarga to instrument przydatny nie tylko wtedy, gdy organ uczynił coś, co nam się nie podoba. Jest też sposobem na zaradzenie sytuacji, w której organ administracji nie robi nic, choć powinien. Możemy wówczas wnieść tzw. skargę na bezczynność. Pamiętajmy, że przepisy narzucają administracji publicznej terminy załatwiania spraw.

Z art. 12 kodeksu postępowania administracyjnego wynika np., że organy administracji publicznej powinny działać w sprawie wnikliwie i szybko, posługując się możliwie najprostszymi środkami prowadzącymi do jej załatwienia. Sprawy, które nie wymagają zbierania dowodów, informacji lub wyjaśnień, powinny być załatwione niezwłocznie.

Z kolei art. 35 k.p.a. stanowi, że organy administracji publicznej obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki. Niezwłocznie powinny być załatwiane te, które mogą być rozpatrzone na podstawie dowodów przedstawionych przez stronę, łącznie z żądaniem wszczęcia postępowania lub na podstawie faktów i dowodów znanych z urzędu organowi, przed którym toczy się postępowanie, bądź możliwych do ustalenia na podstawie danych, którymi rozporządza ten organ.

Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania, w postępowaniu odwoławczym – w ciągu miesiąca od dnia otrzymania odwołania.

Z kolei art. 36 k.p.a. nakłada na administrację obowiązek zawiadomienia strony o każdym przypadku niezałatwienia sprawy w terminie, podania przyczyn zwłoki i wskazania nowego terminu załatwienia sprawy.

Jak ma wyglądać skarga na bezczynność? W zasadzie nie różni się zbytnio od skargi zwykłej. Musi zawierać te same elementy. Tyle że zamiast wskazywać zaskarżoną decyzję, opisuje brak działania organu >patrz przykład wyżej.

[srodtytul]Województwo to nie koniec[/srodtytul]

Postępowanie przed sądem wojewódzkim nie musi kończyć postępowania w sprawie. Jeśli przegraliśmy, od wyroku takiego sądu możemy się jeszcze odwołać do NSA. W tym celu wnosimy tzw. skargę kasacyjną. Łatwiej ją napisać, gdy znamy nie tylko sentencję orzeczenia, lecz także motywy sędziów, którzy je wydali. Te poznajemy dzięki uzasadnieniu. Zasady sporządzania uzasadnień są w postępowaniu przed sądem administracyjnym nieco inne niż w procedurze cywilnej. Tam sąd pierwszej instancji sporządza uzasadnienie na wniosek strony. Przed sądem administracyjnym wyroki są uzasadniane z urzędu. Z jednym istotnym wyjątkiem: jeśli skarga zostaje oddalona, sąd do uzasadnienia wyroku potrzebuje wniosku (art. 141 ppsa). Na jego złożenie strona ma siedem dni od dnia ogłoszenia wyroku albo doręczenia odpisu sentencji. Nie może tego uczynić ani później, ani – o czym szczególnie warto pamiętać – wcześniej.

Kto złoży wniosek o sporządzenie uzasadnienia przed wydaniem wyroku, naraża się na porażkę. Co z tego, że postanowienie w tej sprawie można zaskarżyć, skoro nic to nie da. Oddalenie wniosku o sporządzenie uzasadnienia złożonego zbyt wcześnie jest w opisanej sytuacji słuszne i żadne odwołania tu nie pomogą.

Procedura wygląda więc następująco:

[b]KROK 1. Kierujemy do wojewódzkiego sądu administracyjnego wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku.[/b]

[b]KROK 2. Otrzymujemy z sądu wyrok wraz z uzasadnieniem.[/b]

[b]KROK 3. Prawnik sporządza nam skargę kasacyjną.[/b]

[b]KROK 4. Wnosimy skargę kasacyjną do wojewódzkiego sądu administracyjnego.[/b]

Pamiętajmy, że terminy naglą. Na wniesienie kasacji mamy 30 dni od chwili doręczenia odpisu orzeczenia z uzasadnieniem.

[srodtytul]Skarga kasacyjna[/srodtytul]

Była już mowa o tym, jakie elementy powinny się znaleźć w skardze kasacyjnej. Dodajmy, że jej napisanie to prawdziwa sztuka. Największy kłopot sprawia prawidłowe sformułowanie zarzutów. Skarżący bardzo często powołują się na błędy popełnione przez organ administracji. To poniekąd naturalne. Przecież celem postępowania sądowego jest ustalenie, czy ów organ nie złamał prawa, i ewentualne przywrócenie stanu zgodnego z prawem.

Jednak postępowanie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym ma specyficzny charakter. Nie chodzi w nim o zbadanie, czy naruszenia dopuścił się organ administracji, lecz o to, czy prawa nie złamał wojewódzki sąd administracyjny. To podstawowa różnica, a jej znaczenia dla konstrukcji skargi kasacyjnej nie sposób przecenić.

Dlatego każdy przedsiębiorca powinien uważnie przeczytać przedstawioną mu przez prawnika skargę kasacyjną. Jeśli znajdą się w niej błędy, późniejsze ich poprawienie może się okazać trudne.

W każdej skardze kasacyjnej powinny się znaleźć takie elementy, jak w skardze zwykłej. To jednak nie wszystko. Należy tam również (art. 176 ppsa):

- oznaczyć zaskarżone orzeczenie (ze wskazaniem, czy jest zaskarżone w całości czy w części),

- przytoczyć podstawy kasacyjne i uzasadnić je,

- zamieścić wniosek o uchylenie lub zmianę zaskarżonego wyroku z oznaczeniem zakresu żądanego uchylenia lub zmiany.

Pamiętajmy, że skargę kasacyjną można uzasadnić tylko na dwa sposoby. Po pierwsze, naruszeniem prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. Po drugie, naruszeniem procedury postępowania, jeśli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 174 ppsa).

[srodtytul]NA SALI ROZPRAW OBOWIĄZUJE SZCZEGÓLNY SAVOIR-VIVRE[/srodtytul]

[b]Osoby niemające doświadczenia w sprawach sądowych często boją się osobistych wystąpień. Nie mają pewności, jak znaleźć się na sali sądowej, kiedy się odezwać itd. Oto kilka wskazówek[/b]

Postępowanie sądowe zaczyna się od wywołania sprawy. To oznacza, że możemy wejść na salę i zająć miejsce.

Załóżmy jednak, że się spóźniliśmy i nie wiemy, czy rozprawa już się rozpoczęła czy nie. Osoby obecne na korytarzu mogą tego nie wiedzieć, a nie zawsze wypada wsuwać głowę na salę sądową i nerwowo się rozglądać czy wypytywać. Informację taką można uzyskać z wiszącej na drzwiach wokandy, czyli listy spraw rozpoznawanych danego dnia. Przy wywołaniu sprawy protokolant powinien przekreślić numer tej, która będzie właśnie rozpoznawana. To oznacza, że ostatnia przekreślona na wokandzie sprawa trwa albo już została rozpoznana, a nieprzekreślone jeszcze się nie zaczęły. Czasem zamiast szukać skreśleń na wokandzie, możemy obserwować elektroniczny wyświetlacz znajdujący się np. nad drzwiami sali sądowej.

[srodtytul]Dowodzi przewodniczący[/srodtytul]

Tuż po wejściu na salę pojawia się pierwszy problem: gdzie usiąść? Wszystkie chyba sale sądowe w Polsce mają ten sam w gruncie rzeczy układ miejsc. W poprzek stoi stół sędziowski, a naprzeciwko i w pewnej odległości od niego są miejsca dla publiczności. Między stołem a miejscami widzów znajdują się – prostopadle do nich – ławy dla stron postępowania. Skarżący oraz prokurator (jeśli w ogóle bierze udział w postępowaniu) siadają przed stołem sędziowskim po prawej stronie, przedstawiciel organu oraz uczestnicy – po lewej (§ 45 ust. 3 regulaminu wewnętrznego urzędowania wojewódzkich sądów administracyjnych).

Gdy wszyscy już zajmą miejsca, zabiera głos sędzia sprawozdawca. Na podstawie akt przedstawia zwięźle stan sprawy (art. 106 ppsa). Następnie przewodniczący oddaje głos stronom, które zgłaszają ustnie swe żądania i wnioski oraz składają wyjaśnienia. Najpierw głos zabiera skarżący, potem wypowiada się organ. Pozostałym stronom przewodniczący udziela głosu, ustalając kolejność. Przewodniczący jest osobą zawiadującą przebiegiem postępowania sądowego. To on otwiera, prowadzi i zamyka posiedzenia, udziela głosu, zadaje pytania, upoważnia do zadawania pytań i ogłasza orzeczenia. Może odebrać głos, gdy przemawiający go nadużywa, jak również uchylić pytanie, jeżeli uzna je za niewłaściwe lub zbyteczne (art. 98 ppsa).

Sądy administracyjne orzekają w składzie trzech sędziów. Przewodniczącym jest sędzia siedzący w środku z łańcuchem i wizerunkiem orła na piersiach.

[srodtytul]Baczność, spocznij[/srodtytul]

Na ogół intuicyjnie czujemy, że w sądzie trzeba wstawać. Kiedy? Przepisy o procedurze sądowoadministracyjnej dość szczegółowo to określają. Wstawać trzeba, gdy zwracamy się do sądu lub gdy to on kieruje swą wypowiedź pod naszym adresem. Także wtedy, gdy sąd wchodzi na salę lub ją opuszcza albo gdy odbiera od któregoś z uczestników przyrzeczenie. W uzasadnionych przypadkach przewodniczący może zezwolić na pozostanie w pozycji siedzącej (§ 44 rwuwsa). Takim powodem może być np. podeszły wiek, choroba itp.

Zwyczajowy natomiast charakter ma sposób zwracania się do składu orzekającego. W praktyce stosowane są na ogół dwie formy. Mówimy „wysoki sądzie”, rzadziej „proszę sądu” – mimo że żaden przepis tego nie nakazuje.

Okazji do sporów jest wiele. Płacąc podatki, budując dom, ubiegając się o uprawnienia do wykonywania pewnych zawodów i w setkach innych sytuacji stykamy się z koniecznością uzyskania licencji, pozwoleń, zatwierdzeń itp. aktów administracji publicznej.

[srodtytul]Dwie instancje[/srodtytul]

Pozostało 99% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów