Wolno pozwać bez znajomości adresu, ale nie procedury cywilnej

Ograniczenie dostępu do wymiaru sprawiedliwości przez fetyszyzowanie w praktyce sądowej proceduralnego znaczenia adresu zamieszkania pozwanego zagraża praworządności – uważa radca prawny Krzysztof Kluj

Publikacja: 01.10.2008 07:40

Red

Osoby niepotrafiące ustalić adresu przeciwnika procesowego nie są pozbawione możliwości wytoczenia przeciwko niemu powództwa. Głośne sprawy polityków narzekających na niemożność pozwania przed sąd innych osób publicznych dowodzą raczej procesowej nieudolności tych pierwszych niż wad systemu prawnego. Tymczasem wystarczy zastosować kodeks postępowania cywilnego.

Jednym z formalnych wymogów pozwu jest wskazanie miejsca zamieszkania pozwanego. Poprawna wykładnia tego pojęcia rozwiązuje problem właściwości sądu i przesądza o zakresie obowiązku ustanowionego w przepisie art. 126 § 2 k.p.c. Przepis ten wcale nie nakłada na powoda obowiązku wskazywania w pierwszym piśmie procesowym adresu pozywanej osoby fizycznej.

Miejsce zamieszkania, na podstawie przepisu art. 27 § 2 k.p.c., określa się według przepisów kodeksu cywilnego, czyli zgodnie z art. 25 tego kodeksu. Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu, a nie konkretny adres. Traktujący o wymogach formalnych pism procesowych art. 126 k.p.c. nakazuje wskazywać nie adres, lecz miejsce zamieszkania. Wystarczy zatem wskazać miejscowość. Na tej i tylko na tej podstawie ustalana jest, w świetle art. 27 k.p.c., właściwość miejscowa sądu.

Problem praktyczny i wyraźna niespójność w systemie prawa występują tam, gdzie w jednej miejscowości działa kilka sądów tego samego szczebla. Wtedy ustalenie właściwości jednego z nich na podstawie miejsca zamieszkania (miejscowości) jest niemożliwe. W takiej sytuacji właściwe są wszystkie te sądy, a wybór między nimi należy do powoda – stanowi o tym art. 43 § 1 k.p.c.

Niezasadny, acz powszechnie praktykowany, jak się wydaje, jest pogląd o konieczności kierowania powództwa wyłącznie do jednego z sądów danego szczebla w danym mieście. Byłoby to sprzeczne z powoływanymi przepisami o ustalaniu właściwości tylko na podstawie miejsca zamieszkania, czyli miejscowości, a nie na podstawie konkretnego w niej adresu. Poza tym akty prawne o utworzeniu i zakresie właściwości sądów powszechnych nie mają rangi ustawowej (sądy tworzy i określa ich właściwość minister sprawiedliwości w drodze rozporządzenia), a przepisy rozporządzeń muszą ustąpić powołanym wyżej przepisom ustawy – Kodeks postępowania cywilnego.

W wypadku opuszczenia Polski przez osobę pozywaną o właściwości miejscowej sądu nie decyduje jej miejsce zamieszkania za granicą, lecz ostatnie miejsce (czyli tylko miejscowość) zamieszkania w kraju. Tak stanowi art. 28 k.p.c.

Ustalenie miejscowości, w której mieszka lub mieszkał pozwany, nie nastręcza trudności w praktyce. W każdym razie sąd powinien przyjąć twierdzenia powoda, jeżeli z urzędu nie ma innej wiedzy. Nawet ewentualna pomyłka nie wpływa na ważność postępowania.

Ustalenie i wskazanie rzeczywistego adresu zamieszkania pozwanego leży w interesie powoda. Tylko wtedy może on liczyć na szybkie doręczenie odpisu pozwu i zakończenie procesu.

Jeśli miejsce pobytu pozwanego nie jest znane, powód może wystąpić do przewodniczącego (sędziego) o ustanowienie kuratora. Kurator zostanie ustanowiony, jeżeli powód uprawdopodobni swe twierdzenie o braku możliwości ustalenia miejsca pobytu przeciwnika. Stosowną regulację normatywną zawiera art. 144 k.p.c.

Ustawodawca nie daje legalnej definicji użytego w art. 144 § 1 k.p.c. pojęcia „miejsce pobytu”. Należy przyjąć, że jest to miejsce, w którym faktycznie przebywa osoba fizyczna. W praktyce i zdecydowanej większości wypadków będzie to konkretny adres.

Warto zwrócić uwagę, że przesłanka nieznajomości miejsca pobytu – warunkująca ustanowienie kuratora – jest przesłanką obiektywną. Nie wystarczy więc, by adres pozwanego nie był znany powodowi. Musi być on niemożliwy do ustalenia zwykłymi metodami, przy zachowaniu zwykłej staranności. Nie stanowi to jednak istotnego utrudnienia dla powoda. Z woli ustawodawcy powód wcale nie musi udowodnić, że pozwany jest nieznany z miejsca pobytu. Wystarczy, że to uprawdopodobni, o czym wyraźnie stanowi art. 144 § 1 k.p.c. Różnica między udowodnieniem a uprawdopodobnieniem jest zasadnicza. Uprawdopodobniając, ani powód, ani sąd nie muszą zachowywać szczegółowych przepisów o postępowaniu dowodowym. Tak stanowi art. 243 k.p.c. Wnioskując o ustanowienie kuratora, powód może zatem posługiwać się kopiami dokumentów, pisemnymi oświadczeniami innych osób, notatkami, przedstawiać zwróconą przez pocztę a kierowaną do przeciwnika korespondencję lub użyć każdego innego, poszlakowego sposobu wykazywania swych twierdzeń, natomiast sąd winien wszystkie te formy uprawdopodobnienia przyjąć i ocenić.

Brak adresu pozwanego nie uniemożliwia zatem ani pozywania, ani ustalenia właściwości miejscowej sądu, ani też prowadzenia procesu.

Osobną sprawą jest praktyka ukształtowana przy stosowaniu art. 144 k.p.c. Ochrona danych osobowych skutecznie uniemożliwia powodowi dotarcie do zbiorów danych z adresami osób fizycznych. Wydział Udostępniania Informacji w Departamencie Spraw Obywatelskich MSWiA (dawniej Centralne Biuro Adresowe), samorządowe wydziały ewidencji ludności ani żadne inne instytucje nie poinformują powoda o znanych im miejscach zamieszkania przeciwnika. To poważna, lecz możliwa do pokonania, niedogodność. Sądy w reakcji na wniosek o ustanowienie kuratora – jeśli nie zadowalają się uprawdopodobnieniem przedstawionym w samym wniosku – zwykle żądają przedstawienia zaświadczenia jednej z ww. instytucji.

Art. 126 § 2 k.p.c. wcale nie nakłada na powoda obowiązku wskazywania w pierwszym piśmie procesowym adresu pozwanego

Takie sądowe żądanie stanowi dla powoda skuteczną podstawę wniosku o udostępnienie informacji z urzędowego zbioru danych. W ten sposób powód może skutecznie uprawdopodobnić, że przeciwnik nie mieszka tam, gdzie ostatnio (np. pod adresem wskazanym w umowie), lub że nie mieszka w miejscu zameldowania. To zdecydowanie wystarcza do ustanowienia kuratora. Gdyby jednak sąd orzekający miał wątpliwości, to zawsze może wykorzystać trafny pogląd zawarty w wyroku Sądu Najwyższego z 30 czerwca 1997 r. (II CKU 71/97) o możliwości przesłuchania przeciwnika strony, dla której ma być ustanowiony kurator, domowników, sąsiadów, właściciela lub administratora domu itp. Takie przesłuchanie może się odbyć w sposób uproszczony – nawet telefonicznie – gdyż art. 234 k.p.c. nie wymaga zachowania szczególnych przepisów o postępowaniu dowodowym.

Osoby publiczne (choć nie tylko one), zamiast skarżyć się w prasie i telewizji na niemożność ustalenia adresów zamieszkania prezesa Trybunału Konstytucyjnego, ministra sprawiedliwości czy prezydenta RP, których chcą pozwać, powinny kierować pozwy do sądów właściwych ze względu na miejscowość, w której pozwani mieszkają i – powołując się na nieznajomość adresów – wnosić o ustanowienie dla nich kuratorów. Wtedy przewodniczący sam zwróci się do właściwych instytucji ewidencyjnych o wskazanie adresu lub też wezwie powoda do przedstawienia stosownego zaświadczenia, które z kolei umożliwi mu zasięgnięcie informacji ze zbiorów urzędowych. Gdyby w tym trybie adresu nie udało się ustalić, to przewodniczący ustanowi kuratora procesowego, dokonując o tym publicznych ogłoszeń w budynku sądowym i siedzibie gminy, a w razie potrzeby również w prasie.

Jeśli mimo ogłoszeń pozwany nie weźmie udziału w sprawie, to będzie zastępowany przez kuratora. Warto przy tym pamiętać – co w praktyce sądowej jest, niestety, często pomijane – że kurator powinien przede wszystkim postarać się o ustalenie miejsca pobytu osoby nieobecnej i zawiadomić ją o stanie sprawy. Taki obowiązek wyraźnie nakłada przepis art. 184 § 2 k.r.io. W przypadku osób publicznych będzie to bardzo proste.

Obowiązek zapisany w art. 184 § 2 k.r.io. to nic innego jak instytucjonalna pomoc w ustaleniu adresu pozwanego, podobna do znanej z rozwiązań amerykańskich. Trzeba tylko chcieć i umieć z niej korzystać.Istotna poprawa udzielania sądowej ochrony prawnej osobom nieznającym adresu zamieszkania przeciwnika nie wymaga zmiany przepisów. Po stronie pełnomocników wymaga zaś jasnego i konsekwentnego artykułowania uprawnień wynikających z wyżej wskazanych unormowań, a po stronie sądów – elastycznej i teleologicznej wykładni prawa, zgodnej z celem procesu cywilnego, czyli ochroną praw podmiotowych powoda przy umożliwieniu pozwanemu obrony.

Osoby niepotrafiące ustalić adresu przeciwnika procesowego nie są pozbawione możliwości wytoczenia przeciwko niemu powództwa. Głośne sprawy polityków narzekających na niemożność pozwania przed sąd innych osób publicznych dowodzą raczej procesowej nieudolności tych pierwszych niż wad systemu prawnego. Tymczasem wystarczy zastosować kodeks postępowania cywilnego.

Jednym z formalnych wymogów pozwu jest wskazanie miejsca zamieszkania pozwanego. Poprawna wykładnia tego pojęcia rozwiązuje problem właściwości sądu i przesądza o zakresie obowiązku ustanowionego w przepisie art. 126 § 2 k.p.c. Przepis ten wcale nie nakłada na powoda obowiązku wskazywania w pierwszym piśmie procesowym adresu pozywanej osoby fizycznej.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów