Choć na początku sporu, a nawet już w sądzie, ugoda wydaje się niemożliwa, z czasem, pod wpływem np. mediacji, jest osiągalna. Argumenty wierzyciela są jasne: ma niespłacony dług. Dobrze, by dłużnik też miał jasność, jakimi dysponuje argumentami. Zwłaszcza jaką ma szansę wzruszyć, zmodyfikować kontrakt przed sądem. Podstawowym środkiem będzie wtedy powołanie się na klauzulę rebus sic stantibus.
[srodtytul]Kilka dróg do wyboru[/srodtytul]
Jest kilka sposobów polubownego rozwiązania sporu bez sądu bądź z minimalnym jego udziałem.
Można się dogadać zupełnie przed rozpoczęciem procesu (ugoda pozasądowa) lub zawrzeć ugodę przed procesem z bardzo ograniczonym udziałem sądu (przedsądowa), wreszcie zawrzeć ją w trakcie procesu (sądowa). Można także skorzystać z mediacji, która w razie sukcesu też kończy się ugodą.
Ugoda jest dopuszczalna w większości spraw cywilnych zarówno o zapłatę pieniędzy, jak i o odszkodowania, np. za uszkodzenie ciała czy nienależyte wykonanie umowy.