Rzecznik wystąpił do premiera o podjęcie działań, które zmieniłyby ten stan.
Zgodnie z przepisami [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2026690D6B39D3D2B64FF12158DDCD0C?id=75001]kodeksu postępowania karnego[/link] sąd na wniosek prokuratora może zarządzić podsłuch w celu wykrycia i uzyskania dowodów dla toczącego się postępowania lub zapobieżenia popełnieniu nowego przestępstwa.
W razie zastosowania podsłuchu procesowego osoba inwigilowana ma zostać o tym powiadomiona nie później niż do prawomocnego zakończenia postępowania. Ma też prawo do zbadania zasadności oraz legalności zastosowania podsłuchu.
Tymczasem w stosunku do osób poddanych podsłuchowi pozaprocesowemu nie ma żadnego obowiązku informowania ich o tym. To ważne, bo uprawnienia do prowadzenia kontroli operacyjnej ma wiele służb: policja, Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa, służby specjalne i kontrola skarbowa.
Taką kontrolę zarządza sąd, można ją stosować do określonych kategorii przestępstw, gdy inne środki okazały się nieskuteczne lub nieprzydatne. Przepisy określają jej dopuszczalny czas. Ale ma ona charakter niejawny, co oznacza, że po zakończeniu postępowania osoby inwigilowane nie są o tym informowane. Jeżeli nie ma podstaw do wszczęcia postępowania karnego, zgromadzone materiały powinny być niszczone.