Mężczyźnie postawiono zarzut popełnienia czynów zabronionych polegających na wypowiadaniu gróźb karalnych. Sąd I instancji umorzył jednak postępowanie karne, ale orzekł o przymusowym umieszczeniu podejrzanego, tytułem środka zabezpieczającego, w zakładzie psychiatrycznym. W 2004 roku mężczyzna został przyjęty do takiego szpitala. Nie zgadzał się jednak z postanowieniem sądu i zaskarżył je w całości. Kwestionował zarówno sprawstwo zarzucanych mu czynów, jak i medyczne przesłanki internacji. Zdaniem skarżącego, sąd błędnie określił stan jego zdrowia i błędnie uznał, iż stwarza on zagrożenie.
Sąd II instancji nie uwzględnił zażalenia podejrzanego i utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie Sądu I instancji dotyczące umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
- Sąd odwoławczy w sposób niezwykle powierzchowny odniósł się do zarzutów zawartych w zażaleniu. Nie odniósł się do okoliczności świadczących o tym, że stopień społecznej szkodliwości czynów popełnionych przez podejrzanego nie jest znaczny - uznał rzecznik praw obywatelskich po analizie akt sprawy i wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia, jak również utrzymanego nim w mocy orzeczenia sądu rejonowego. A także o umorzenie postępowania z powodu ustania karalności zarzucanych podejrzanemu czynów.
- Nie ulega wątpliwości, że kilkuzdaniowe odniesienie się przez Sąd Okręgowy do zarzutów zażalenia, ograniczone w zasadzie do prostej akceptacji stanowiska sądu o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zabezpieczającego, nie spełnia elementarnych wymogów rzetelnej kontroli odwoławczej. Nie dostrzegł Sąd II instancji, że w ramach swojego postępowania Sąd Rejonowy nie przeprowadził – poza obowiązkowym przesłuchaniem biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologa – jakiegokolwiek postępowania dowodowego, mającego potwierdzić sprawstwo podejrzanego w zakresie zarzuconych mu czynów. A sam podejrzany nie został nawet przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym, choć brak było podstaw do odstąpienia od tej czynności - mówi Joanna Grzegorzewska z zespołu prawa karnego Biura RPO.
Jej zdaniem nie sposób również uznać, aby wypowiadane przez podejrzanego groźby, które nigdy nie weszły w jakąkolwiek fazę realizacji, stanowiły czyn o znacznym stopniu społecznej szkodliwości, uzasadniający bezterminowe de facto, przymusowe osadzenie w szpitalu psychiatrycznym 78-letniego obecnie człowieka.