Powództwo w imieniu Skarbu Państwa wytoczył pozwanej żonie wojewoda mazowiecki, wnioskując o uznanie darowizny za bezskuteczną. Organ domagał się od mężczyzny zapłaty 1 mln 700 tys. zł, która to kwota stanowiła karę nałożoną na niego za podszywanie się pod syndyka.
W 2014 r. sąd uznał go za winnego tego, że przez dwa lata podawał się za funkcjonariusza publicznego – syndyka masy upadłości. Pomimo prawomocnego zakończenia postępowania upadłościowego, nie mając umocowania, zatrzymał on księgi, korespondencję i dokumenty upadłego. Nie zwrócił też nienależnie pobranego wynagrodzenia w kwocie 1 mln 400 tys. zł netto. Ponadto zarządzał majątkiem upadłego, dokonując nieuzasadnionych wydatków, transferu środków pieniężnych na rachunek własny i przeprowadzając operacje finansowe na rachunkach bankowych przedsiębiorstwa, działając na jego szkodę.
Czytaj także:
Pozwana broniła się, argumentując, iż żądanie Skarbu Państwa narusza zakaz wynikający z art. 35 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, gdyż prowadzi do podziału majątku dorobkowego małżonków przed ustaniem łączącego ich ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej. Wniosła apelację do SA, który przychylił się do skargi wierzyciela. Sąd nie miał wątpliwości, iż pozwana zdawała sobie sprawę z rzeczywistych intencji męża lub też mogła się o nich dowiedzieć.