Takiego zdania są posłowie PiS. Pierwsze czytanie projektu nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CB825E6415AED13E72B798578B49B034?id=75001]procedury karnej[/link], a w nim nowego art. 306, trafi dziś do pierwszego czytania.
Autorzy uważają, że problem jest istotny, zwłaszcza w kwestiach dotyczących nieprawidłowości i nadużyć w instytucjach publicznych. Chcą, aby w sprawach np. przeciwko wiarygodności dokumentów czy korupcji prawo do zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego lub o jego umorzeniu przysługiwało także temu, kto je ujawnił lub wystąpił o wszczęcie postępowania. Osoby takie powinny mieć też prawo do przejrzenia akt oraz do złożenia skargi na bezczynność organu procesowego.
Dziś w tego rodzaju sprawach, jeśli prokuratura odmówi wszczęcia postępowania lub je umorzy, nie ma właściwie podmiotu, który byłby zainteresowany i jednocześnie uprawniony do podważenia prokuratorskiej decyzji. Do złożenia zażalenia na odmowę wszczęcia mają prawo: instytucja państwowa, samorządowa lub społeczna, która zawiadomiła o przestępstwie, oraz pokrzywdzony. Zażalenie na umorzenie postępowania mogą złożyć tylko strony.
Wąski krąg uprawnionych przekłada się na skuteczność zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych. Często o nieprawidłowościach informują sami pracownicy. Jeśli prokuratura odmawia wszczęcia lub umarza postępowanie, pracownik nie ma prawa do złożenia zażalenia. Pokrzywdzonym jest bowiem w tym wypadku dana instytucja, a zażalenie w jej imieniu może złożyć jej kierownik. Ten zaś robi to rzadko.
Podobnie wygląda sytuacja mieszkańców miast, którzy się skarżą na samorządy.