– Moja firma współpracowała z innym przedsiębiorcą od roku 2005. Zawarliśmy umowę i upoważnienie do wystawiania faktur bez podpisu. Płacili faktury terminowo. Od marca jednak przestali płacić. Wystawiłem dwie faktury – jak zwykle nie brałem od nich podpisu, wysłałem za potwierdzeniem odbioru. Następnie były dwa monity za potwierdzeniem odbioru i jeszcze jeden monit telefoniczny. Kontrahent nie kwestionuje konieczności zapłaty.
Czy jest sens składać wniosek w postępowaniu nakazowym czy od razu w upominawczych? – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Wybór postępowania nakazowego jest prawem powoda. Bez wątpienia jest to postępowanie szybsze oraz tańsze dla wierzyciela, jednakże bardziej sformalizowane niż zwykłe postępowanie. Pozew powinien odpowiadać wymaganiom oraz warunkom określonym dla postępowania nakazowego. Jeśli wymogi te nie zostaną spełnione, sprawa zostanie skierowana do zwykłego postępowania cywilnego oraz spowoduje konieczność uzupełnienia opłaty sądowej.
Sąd może wydać nakaz zapłaty jedynie wówczas, gdy roszczenie powoda udowodnione zostało za pomocą dokumentów wskazanych enumeratywnie w art. 485 kodeksu postępowania cywilnego. Między innymi są to: zaakceptowany przez dłużnika rachunek, wezwanie dłużnika do zapłaty i pisemne oświadczenie dłużnika o uznaniu długu, weksel, czek. W transakcjach handlowych (w rozumieniu ustawy z 12 czerwca 2003 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych) pomiędzy przedsiębiorcami możliwe jest również wydanie nakazu zapłaty na podstawie umowy, dowodu spełnienia niepieniężnego świadczenia wzajemnego oraz dowodu doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku.
Chcę wniosek złożyć bez dodatkowych kosztów obsługi prawnej, więc nie będzie miał kto urzędowo poświadczyć zgodności z oryginałem dokumentów – a oryginałów faktur raczej nie chcę dołączać. Czy w postępowaniu upominawczym mogę złożyć kserokopie wszystkich dokumentów z dopiskiem, że są zgodne z oryginałem, i moim podpisem oraz pieczęcią? – pyta czytelnik DF.