Kłamanie w sądzie przestanie być bezkarne

Powodowie i pozwani, np. w sprawach rozwodowych, mają zeznawać pod rygorem odpowiedzialności karnej. To podniesie powagę i sprawność sądów

Publikacja: 19.01.2009 07:18

Kłamanie w sądzie przestanie być bezkarne

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Na to liczy Ministerstwo Sprawiedliwości, które w przygotowanej noweli [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] proponuje, by nadać przesłuchaniu stron rygory przesłuchania świadków. A fałszywe zeznanie świadka stanowi przestępstwo zagrożone nawet trzyletnim więzieniem (art. 23 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74999]kodeksu karnego[/link]).

Spod tych rygorów wyjęte jest teraz praktycznie całkowicie przesłuchanie stron sprawy cywilnej, a więc powoda czy pozwanego – np. w sprawie o zapłatę, przeproszenie, zasiedzenie czy rozwód. Za fałszywe zeznania nie ponoszą odpowiedzialności, poza szczególnymi wypadkami, np. zapewnienia spadkobiercy o istnieniu lub nie innych spadkobierców czy testamentów.

[b]W procesie cywilnym sąd musiałby odebrać od przesłuchiwanego przyrzeczenie i uprzedzić go o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań[/b] (art. 303 – 304 k.p.c.), aby odpowiadał jak świadek. Zasadą jest jednak, że najpierw przesłuchuje strony bez przyrzeczenia. A do drugiego etapu przesłuchań sądy przechodzą bardzo rzadko.

– Odbieramy przyrzeczenia sporadycznie, trudno zresztą liczyć, że przesłuchiwany, który mówił jedno, za chwilę zmieni zeznania – wskazuje adwokat Jacek Trela, były dziekan warszawskich adwokatów.

[srodtytul]Rozwodzący się jak świadkowie[/srodtytul]

Ministerialny projekt przewiduje uproszczenie przesłuchania stron: zamiast obecnego dwuetapowego (bez przyrzeczenia i ewentualnie po przyrzeczeniu) jednoetapowy – na wzór przesłuchania świadków. Zrygoryzowanie powinno zwiększyć jego walory dowodowe oraz skrócić postępowanie – napisano w uzasadnieniu.

Projekt nie ma jednak wielu entuzjastów. Krajowa Rada Radców Prawnych napisała wręcz, że albo o kilkaset procent wzrośnie wykrywalność fałszywych zeznań, albo przybędzie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy nie powiadamiają prokuratury o stwierdzeniu możliwości popełnienia tego przestępstwa. Zaznaczmy, że zgodnie z art. 304 § 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75001]k.p.k.[/link] instytucje państwowe i samorządowe, a więc i sądy, mają prawny obowiązek zawiadomienia o przestępstwie.

– Rzeczywiście, takich zawiadomień sądy wysyłają mało, sam z nich rzadko korzystam – przyznaje sędzia Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. – Dlaczego? Nie wierzę w ich skuteczność ani poważne potraktowanie przez prokuraturę. Zwykle bowiem umarza je z konkluzją: znikoma szkodliwość czynu.

[srodtytul]Bez prokuratora trudna poprawa[/srodtytul]

– Gdyby za zmianą prawa poszło zaktywizowanie sędziów, a zwłaszcza prokuratorów, to z czasem zapewne zwiększyłaby się odpowiedzialność za słowo – wskazuje adwokat Trela. – Kłamstwo na sali sądowej nie powinno być kwalifikowane jako znikoma szkodliwość.

Nasi rozmówcy nie mają jednak złudzeń, że proponowana zmiana radykalnie poprawi wiarygodność zeznań, zwłaszcza w procesach takich jak rozwodowe.

– Ich uczestnicy wcale nie muszą bezczelnie kłamać, im po prostu się wydaje, że jest tak, jak mówią, a po trzech latach sądzenia się sami w to wierzą – wskazuje mec. Juliusz Janas.

Obecne przesłuchania stron w sprawach cywilnych obarczone są jeszcze inną wadą. Otóż sąd przesłuchuje je najczęściej na początku procesu w tzw. przesłuchaniu informacyjnym. Pod koniec zaś, gdy dochodzi do właściwego przesłuchania, ogranicza je do jednozdaniowego potwierdzenia tego, co na początku procesu (mniej zobowiązująco) strony mówiły. Chyba więc lepiej umożliwić sądowi już na początku procesu „pełnokrwiste” przesłuchanie: na świeżo pamięć jest lepsza.

Teraz projekt trafi do uzgodnień międzyresortowych.

[ramka][b]Opinia: Andrzej Michałowski wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej[/b]

Z poszukiwaniem prawdy w sądzie zawsze jest kłopot, a doświadczony sędzia musi ją wyłuskać z różnych zeznań. Strona procesu (powód czy pozwany) jest zaangażowana – wynik sprawy ma wpływ na jego interesy. Jego przesłuchanie nigdy nie będzie tak samo mocnym dowodem jak zeznanie świadka. Tak jak nie da się na równi traktować dokumentów urzędowych i prywatnych, tak samo nie można zrównać przesłuchania strony procesu z zeznaniami świadka. Być może należałoby tylko pozwolić sądowi przesłuchiwać strony na dowolnym etapie procesu, zwłaszcza na początku, kiedy pamiętają najwięcej faktów.[/ramka]

Na to liczy Ministerstwo Sprawiedliwości, które w przygotowanej noweli [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] proponuje, by nadać przesłuchaniu stron rygory przesłuchania świadków. A fałszywe zeznanie świadka stanowi przestępstwo zagrożone nawet trzyletnim więzieniem (art. 23 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74999]kodeksu karnego[/link]).

Spod tych rygorów wyjęte jest teraz praktycznie całkowicie przesłuchanie stron sprawy cywilnej, a więc powoda czy pozwanego – np. w sprawie o zapłatę, przeproszenie, zasiedzenie czy rozwód. Za fałszywe zeznania nie ponoszą odpowiedzialności, poza szczególnymi wypadkami, np. zapewnienia spadkobiercy o istnieniu lub nie innych spadkobierców czy testamentów.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów