Na to liczy Ministerstwo Sprawiedliwości, które w przygotowanej noweli [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] proponuje, by nadać przesłuchaniu stron rygory przesłuchania świadków. A fałszywe zeznanie świadka stanowi przestępstwo zagrożone nawet trzyletnim więzieniem (art. 23 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74999]kodeksu karnego[/link]).
Spod tych rygorów wyjęte jest teraz praktycznie całkowicie przesłuchanie stron sprawy cywilnej, a więc powoda czy pozwanego – np. w sprawie o zapłatę, przeproszenie, zasiedzenie czy rozwód. Za fałszywe zeznania nie ponoszą odpowiedzialności, poza szczególnymi wypadkami, np. zapewnienia spadkobiercy o istnieniu lub nie innych spadkobierców czy testamentów.
[b]W procesie cywilnym sąd musiałby odebrać od przesłuchiwanego przyrzeczenie i uprzedzić go o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań[/b] (art. 303 – 304 k.p.c.), aby odpowiadał jak świadek. Zasadą jest jednak, że najpierw przesłuchuje strony bez przyrzeczenia. A do drugiego etapu przesłuchań sądy przechodzą bardzo rzadko.
– Odbieramy przyrzeczenia sporadycznie, trudno zresztą liczyć, że przesłuchiwany, który mówił jedno, za chwilę zmieni zeznania – wskazuje adwokat Jacek Trela, były dziekan warszawskich adwokatów.
[srodtytul]Rozwodzący się jak świadkowie[/srodtytul]