Wprowadzenie w marcu 2007 r. trybu przyspieszonego (tzw. sądów 24-godzinnych) miało usprawnić postępowanie sądowe w najprostszych sprawach, to jest gdy sprawca został złapany na gorącym uczynku, a okoliczności sprawy nie powodowały konieczności prowadzenia postępowania dowodowego. W praktyce najczęstszymi sprawami podlegającymi rozpoznaniu w tym trybie były te związane z prowadzeniem pojazdów w stanie nietrzeźwym (art. 178a k.k.). Są one bowiem oczywiste dowodowo, a ujawnienie popełnienia przestępstwa z konieczności wiąże się jednocześnie z zatrzymaniem sprawcy.
Ponieważ stosowanie trybu przyspieszonego nie wiąże się z zaostrzoną karalnością sprawców, ewentualny wpływ, jaki wywarło wprowadzenie sądów 24-godzinnych na zachowania społeczne, związany będzie z szybkością postępowania karnego.
Często spotykanym argumentem w dyskusji na temat polityki karnej jest teza, że to nie surowość, lecz nieuchronność i szybkość kary mają decydujący wpływ na popełnianie przestępstw. Aczkolwiek szybkość karania nie stoi w sprzeczności z surowością i można wyobrazić sobie zarówno szybkie i surowe sądy, jak i wolne i pobłażliwe, to jednak w świetle badań nie ulega wątpliwości, że zmniejszenie przestępczości można osiągnąć zarówno poprzez zwiększenie nieuchronności, jak i surowości karania. Wprowadzenie sądów 24-godzinnych daje zaś wyjątkową możliwość spojrzenia, jaki wpływ na zachowania przestępcze miało w Polsce zwiększenie szybkości postępowania karnego w sprawach o niektóre przestępstwa.
[srodtytul]Co mówią liczby[/srodtytul]
W 2007 r., a dokładnie od 12 marca, skazano w postępowaniu przyspieszonym 36 tysięcy osób, co stanowiło ok. 8 proc. wszystkich skazań w sądach rejonowych. 80 proc. tych skazań dotyczyło przestępstwa prowadzenia pojazdów w stanie nietrzeźwym. W 2008 r. skazano w postępowaniu przyspieszonym już tylko 8 tys. osób (niecałe 2 proc. skazań w sądach rejonowych). W praktyce więc postępowanie przyspieszone działało na szerszą skalę wyłącznie w 2007 r.