Jutro wchodzi w życie obszerna nowelizacja części IV [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F2FC97D4D3A19EF88B84615BBD669E44?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] „Międzynarodowe postępowanie cywilne”. Przyjmuje ona zasadę automatycznego uznawania (z mocy prawa) zagranicznych orzeczeń, nie tylko zresztą z Unii Europejskiej ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=294152]DzU nr 234, poz. 1571[/link]).
Każdy organ publiczny (sąd, urząd), przed którym powstanie kwestia oceny skuteczności zagranicznego orzeczenia, będzie dokonywał jej we własnym zakresie na potrzeby toczącego się przed nim postępowania. Co więcej zrezygnowano z tzw. przesłanki wzajemności, czyli z wymogu stosowania takich samych standardów w tym drugim kraju.
– Obecnie zakłada się, że tego rodzaju rygory nie ułatwiają uznawania zagranicznych (tu: polskich) orzeczeń – wskazuje sędzia Robert Zegadło, sekretarz Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która przygotowała nowelę.
[srodtytul]Który jest właściwy[/srodtytul]
Aby uniknąć konfliktów jurysdykcyjnych, tj. – jaki sąd jest właściwy do rozstrzygnięcia sporu, wprowadzono wyraźną regulację tzw. jurysdykcji krajowej koniecznej. Oznacza ona kompetencję sądów danego państwa do rozstrzygania sporów. Wraz z generalnym zliberalizowaniem wyboru właściwego sądu ma to ograniczyć konflikty o to, który ma sądzić spór, a w razie tzw. sporów negatywnych, gdy żaden nie uznaje się za właściwy, zapewnić prawo do sądu.