Zgodnie z tzw. ustawą lustracyjną z 18 października 2006 r. każdy, kto obejmuje wymienione w niej funkcje publiczne, podlega lustracji. Polega to na złożeniu oświadczenia lustracyjnego, które jest badane przez IPN. Jeśli Instytut ma wątpliwości co do prawdziwości oświadczenia, kieruje sprawę do sądu.
Inaczej jest w przypadku osób, które z mocy ustawy lustracji nie podlegają, a zostaną publicznie pomówione o współpracę z tajnymi służbami PRL. One mogą się oczyścić same, kierując sprawę do właściwego sądu okręgowego. Sąd przekazuje złożone przez taką osobę oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL do IPN i czeka na dokumenty przygotowane w Instytucie oraz jego stanowisko w sprawie zgodności złożonego oświadczenia z prawdą. Ta procedura nazywa się autolustracją. Nie może się odbyć bez stanowiska IPN.
Czytaj też:
Autolustracja może wcale nie oczyścić Kazimierza Kujdy
Tajną współpracę z SB najpierw trzeba podważyć w procedurze autolustracji