Małżonkowie W. postanowili otynkować ścianę graniczną domu. Dom stoi prawie na miedzy, dlatego stało się konieczne wejście na sąsiednią działkę, aby postawić rusztowanie. Z sąsiadami małżonkowie W. są skłóceni. Korespondencja z propozycją uzgodnienia warunków wejścia na ich nieruchomość pozostała bez odpowiedzi.
Wystąpili więc do starosty biłgorajskiego, aby w trybie administracyjnym wydał orzeczenie o niezbędności wejścia na teren nieruchomości sąsiedniej celem wykonania robót budowlanych. Starosta uznał, że nastąpiły przesłanki wymienione w art. 47 ust. 2 i 3 prawa budowlanego i wydał taką decyzję, wskazując okres, w jakim roboty tynkarskie powinny zostać wykonane, szerokość pasa gruntu potrzebnego do przeprowadzenia robót. Nałożył również na małżonków W. obowiązek uporządkowania nieruchomości sąsiedniej poprzez doprowadzenie jej do stanu poprzedniego, a także naprawienia powstałych szkód. Decyzję utrzymał wojewoda lubelski.
W skardze do sądu administracyjnego Adam Z. podnosił, że decyzje zostały wydane z naruszeniem art. 42 ust 2 prawa budowlanego. Wskazał, że zezwolenie na wejście na sąsiednią nieruchomość niezbędne do wykonania robót budowlanych dotyczy jedynie tych robót, które regulowane są przepisami prawa budowlanego i wymagają uzyskania pozwolenia na budowę lub dokonania zgłoszenia.
Brak zgody sąsiada nie wyklucza prowadzenia prac na jego terenie
Starosta przed wydaniem zezwolenia nie ustalił natomiast, czy na wykonanie tynków zewnętrznych inwestor posiada pozwolenia na budowę. Zdaniem Adama Z., jeśli dom w stanie pierwotnym nie miał tynków zewnętrznych, to wykonanie tych robót nie stanowi obecnie remontu budynku, dlatego wymaga udzielenia pozwolenia na budowę.