— Polacy czują się coraz mniej bezpieczni, jeśli chodzi o zabezpieczenie emerytalne — oceniła Beata Szydło. Według niej, rząd wysyła sprzeczne sygnały w sprawie planów zmian w systemie emerytalnym. Na dowód tego Szydło zaprezentowała slajdy z wypowiedziami członków rządu na temat reformy systemu emerytalnego, m.in. premiera Donalda Tuska, ministra Michała Boniego, ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak.

— Donald Tusk obiecywał nie tak dawno, w październiku ubiegłego roku, że nie będzie w najbliższym czasie żadnych większych zmian w systemie emerytalnym. Już w listopadzie pojawiały się z większym natężeniem coraz bardziej sprzeczne wypowiedzi ministrów — przypominała posłanka PiS.

Według Szydło z analizy wypowiedzi członków rządu można wnioskować, że "to już nie jest zwykły spór, ale to jest chęć stworzenia tak chaotycznej sytuacji, by Polacy nie wiedzieli, o co chodzi, aby w ten sposób rząd mógł przeprowadzić bardzo złe zmiany". W ocenie posłanki zmiany proponowane przez rząd spowodują, że "pieniądze z przyszłych emerytur zostaną w tej chwili zagospodarowane jako łatanie dziury budżetowej, którą rząd wygenerował". Szydło przypomniała, że 5 stycznia PiS złożył swój projekt ustawy, gwarantujący Polakom dobrowolność wyboru pomiędzy OFE a ZUS. - To, co jest w tej chwili potrzebne, to rozpoczęcie prac nad tym projektem, który leży w lasce marszałkowskiej - podkreśliła.