W obliczu żywiołu Polacy liczą na pomoc rządu

Na około 700 mln zł szacowane są straty spowodowane przez nawałnice.

Publikacja: 30.05.2014 02:06

W obliczu żywiołu Polacy liczą na pomoc rządu

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega: to jeszcze nie koniec. – Opady deszczu oraz burze z gradem prognozowane są przez IMGW w południowej części kraju – czytamy na stronie RCB. Centrum ostrzega, że nawałnice mogą powodować podtopienia budynków i uszkodzenia infrastruktury.

– Jak dotąd największe zniszczenia odnotowano na Śląsku – tamtejszy samorząd wycenia je na 106 mln zł, w Małopolsce na 332 mln zł, na Podkarpaciu na 233 mln zł, a na Lubelszczyźnie sięgają 30 mln zł – wyjaśnia Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Wichury i nawałnice, które nawiedzają nasz kraj co roku, spowodowały, że coraz więcej Polaków sięga po ubezpieczenie od klęsk żywiołowych. W ubiegłym roku wykupiono ich 8,95 mln, podczas gdy w 2012 roku miało je 900 tys. osób mniej. Cały czas to zaledwie nieco ponad połowa gospodarstw w Polsce. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na wsi, gdzie z reguły zniszczenia spowodowane żywiołami są największe. W naszym kraju jest około 10,8 milionów hektarów pól, które są systematycznie uprawiane. Ubezpieczanych zaś na wypadek przymrozków, gradobicia, czy suszy jest zaledwie 3 miliony zasiewów. Robi to tylko około 10 proc. gospodarzy z niespełna 2 mln posiadających uprawy. Andrzej Janc, dyrektor biura ubezpieczeń rolnych w Concordii, uważa wręcz, że większość z nich kupuje polisy wyłącznie dzięki temu, że część składki płaci za nich państwo.

Z danych KNF za ubiegły rok wynika, że średnia składka za polisę chroniącą przed skutkami żywiołów to ok. 290 zł rocznie (dwa lata wcześniej było to niespełna 190 zł). Jak widać dla wielu Polaków to zbyt dużo.

Skutki obecnych nawałnic są dopiero przez ubezpieczycieli szacowane. Zgłoszenia ciągle spływają. – W ciągu dwóch ostatnich tygodni zarejestrowaliśmy 50-proc. przyrost ilości zgłaszanych szkód spowodowanych przez grad, podtopienia, zalania i huragany – przyznaje Piotr Adamczyk z Concordii Ubezpieczenia. – W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy ok. 30 szkód z okolic Żywca. Ale zgłoszenia napływają też z innych regionów kraju. Są wśród nich drobne szkody o wartości kilkuset zł, ale także duże o wartości 120 tys. zł.

Concordia przyjęła już w tym miesiącu ponad 2300 zgłoszeń, jednak na razie większość to szkody spowodowane przymrozkami wiosennymi.

Większość ubezpieczycieli zaznacza, że na lawinę zgłoszeń dopiero się przygotowują. – Z naszego doświadczenia wynika, że szkody powstałe w wyniku działania żywiołów zgłaszane są z opóźnieniem – wyjaśnia Angelika Wydra, zastępca dyrektora Departamentu Likwidacji Szkód Masowych w Generali.  – Poszkodowani   w pierwszej kolejności zajmują się ratowaniem dobytku oraz zabezpieczaniem go przed dalszymi szkodami. Dopiero potem wzywają rzeczoznawcę.

Ponieważ ulewne deszcze ciągle nam grożą, trudno przewidzieć, jaki będzie ostateczny rachunek strat. Podczas ostatniej wielkiej powodzi PZU, które kontroluje ponad 30 proc. rynku, w 2010 roku wypłaciło w sumie 200 mln zł.

Niestety z danych samorządów wynika, że mimo powtarzających się klęsk żywiołowych, osób, które kupują na ich wypadek polisy, jest ciągle niewiele. Większość liczy w takich wypadkach na zapomogi z państwowej kasy. Po powodzi w 2010 roku około 11 proc. wartości wszystkich szkód stanowiły pieniądze wypłacone przez zakłady ubezpieczeniowe.

W ramach pomocy poszkodowanym przez obecne nawałnice, do tej pory przekazano potrzebującym w formie zasiłków z państwowej kasy ponad 810 tys. zł. Aż 727 tys. zł z tej kwoty trafiło na Lubelszczyznę. Kolejnych blisko 1,5 mln zł chce uzyskać dla powodzian na swoim terenie wojewoda małopolski.

Sporo kosztują też interwencje służb. Pełne ręce roboty ma np. wojsko. W rejonie Sandomierza 180 żołnierzy na trzy zmiany umacniało wały przeciwpowodziowe, chroniące przed zalaniem m.in. Hutę Szkła. – W kilku naszych interwencjach musieliśmy użyć sprzętu ciężkiego, śmigłowców, motorówki – wyjaśnia mjr Marek Pietrzak, zastępca rzecznika Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Szacujemy, że jak dotąd koszt naszego zaangażowania sięgnął blisko 340 tys. zł. Podobnie swą pomoc wycenia policja.

Dla porównania w maju i czerwcu ubiegłego roku, kiedy miały miejsce ulewy i gradobicia, na usuwanie ich skutków rząd przekazał 22,2 mln zł z rezerwy celowej budżetu państwa. W związku z pożarem gazociągu w Jankowie Przygodzkim wypłacono 78 tys. zł. W latach 2010– 2012, z rezerwy celowej na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych poszło 933,5 mln zł.

Towarzystwa pomagają szybko likwidować szkody

Ubezpieczyciele przypominają, że najszybciej i najwygodniej można uzyskać pomoc, ale też odszkodowanie, przez telefon. Z danych za 2013 r. wynika, że aż 50 proc. szkód z ubezpieczeń mieszkaniowych było zlikwidowanych w tzw. trybie uproszczonym, czyli bez udziału rzeczoznawcy. Decyzja o wypłacie może być podjęta w trakcie rozmowy telefonicznej. Wystarczy albo ustna informacja od klienta na temat rozmiarów zniszczeń, albo analiza dosłanych przez niego dokumentów czy zdjęć. Warta np. uruchomiła specjalną aplikację na swojej stronie, która pozwala dosłać dokumenty do szkody zarejestrowanej w czasie rozmowy telefonicznej. Rzecznik ubezpieczonych ostrzega jednak, aby wcześniej porównać wysokość stosowanych przez zakłady stawek oraz cen materiału z tymi, które funkcjonują na lokalnym rynku usług budowlanych.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega: to jeszcze nie koniec. – Opady deszczu oraz burze z gradem prognozowane są przez IMGW w południowej części kraju – czytamy na stronie RCB. Centrum ostrzega, że nawałnice mogą powodować podtopienia budynków i uszkodzenia infrastruktury.

– Jak dotąd największe zniszczenia odnotowano na Śląsku – tamtejszy samorząd wycenia je na 106 mln zł, w Małopolsce na 332 mln zł, na Podkarpaciu na 233 mln zł, a na Lubelszczyźnie sięgają 30 mln zł – wyjaśnia Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Pozostało 90% artykułu
Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę