Gomułka: Debata pełna niezrozumienia

- Słuchając debaty pomiędzy Leszkiem Balcerowiczem i Jackiem Rostowskim, ministrem finansów odniosłem wrażenie, że minister uważa, że reforma sprzed 12 lat, w części dotyczącej OFE, musiała generować dług publiczny - pisze w analizie debaty Stanisław Gomułka, ekonomista BCC

Publikacja: 22.03.2011 12:13

- Słuchając debaty pomiędzy Leszkiem Balcerowiczem i Jackiem Rostowskim, ministrem finansów odniosłem wrażenie, że minister uważa, że reforma sprzed 12 lat, w części dotyczącej OFE, musiała generować dług publiczny - pisze w analizie debaty Stanisław Gomułka, ekonomista BCC.

Ekonomista tłumaczy, że przecież ani np. PZU ani indywidualni inwestorzy, w tym inwestorzy zagraniczni, kupując państwowe papiery wartościowe nie kreują długu publicznego. Kreują tylko popyt na dług. Tak samo OFE kupując obligacje kreują tylko popyt na te papiery.

- Podaż kreuje państwo: minister finansów i jednostki samorządu terytorialnego, teraz  także państwowy fundusz drogowy - wymienia Gomułka. - Podaż nowych papierów, czyli przyrost długu, to bowiem tyle samo co deficyt sektora finansów publicznych, pomniejszony o wpływy z prywatyzacji.

Ekonomista zaznacza, że przekazanie części składki emerytalnej do OFE nie powiększa długu, jeśli równocześnie ma miejsce albo zmniejszenie o tyle samo innych wydatków, albo równoważne i zwiększenie jakichś dochodów publicznych, albo też wzrost dochodów z prywatyzacji.

- Nawet jeśli OFE nie kupią w ogóle obligacji, to dług i tak przyrośnie po przesunięciu części składki do OFE, jeśli nie będą temu towarzyszyły działania kompensujące taki ubytek dochodów  publicznych - podkreśla Stanisław Gomułka. - Albo inaczej - przyrost długu z racji reformy sprzed 12 lat następuje tylko wtedy, jeśli tej reformie towarzyszy inercja czy wręcz "antyreformy" w finansach publicznych. Starał się to powiedzieć wczoraj zarówno Balcerowicz jak i jeden z dziennikarzy.

Ekonomista BCC podkreśla, że nie może zaakceptować, aby minister Jacek Rostowski (w końcu ma magisterium  London School of Economics i szereg publikacji) nie potrafił dokonać w tym przypadku poprawnego rozróżnienia. - Zatem przypuszczam, że mówi zdania merytorycznie błędne celowo. kierując się względami politycznymi czy wręcz propagandowymi - dodaje Gomułka. - Wzrost deficytu sektora finansów publicznych w latach 2008-2010 o ok 6 proc. PKB nie ma  praktycznie nic wspólnego z OFE.  Ma natomiast wiele wspólnego z nowymi ustawami poprzedniej i obecnej koalicji, obniżającymi dochody publiczne aż o ok 40 mld zł rocznie. Na to nałożyły się (kosztowne) decyzje płacowe i zatrudnieniowe w sektorze finansów publicznych, potrzebne, zwiększone wydatki inwestycyjne oraz negatywne, przejściowe efekty znacznego spowolnienia gospodarczego w latach 2009 i 2010. Zapewne gdyby nie to zwiększenie deficytu, to prawdopodobnie  nie mielibyśmy ostatniej inicjatywy rządowej w sprawie OFE - podsumowuje Gomułka.

- Słuchając debaty pomiędzy Leszkiem Balcerowiczem i Jackiem Rostowskim, ministrem finansów odniosłem wrażenie, że minister uważa, że reforma sprzed 12 lat, w części dotyczącej OFE, musiała generować dług publiczny - pisze w analizie debaty Stanisław Gomułka, ekonomista BCC.

Ekonomista tłumaczy, że przecież ani np. PZU ani indywidualni inwestorzy, w tym inwestorzy zagraniczni, kupując państwowe papiery wartościowe nie kreują długu publicznego. Kreują tylko popyt na dług. Tak samo OFE kupując obligacje kreują tylko popyt na te papiery.

Ubezpieczenia
Hulajnogi na prąd wciąż bez obowiązkowego OC
Ubezpieczenia
Andrzej Klesyk: Holding PZU leży w interesie państwa
Ubezpieczenia
PZU idzie do prokuratury w sprawie odszkodowania dla fundacji ojca Rydzyka
Ubezpieczenia
Idą wielkie porządki w PZU. Holding zamiast Grupy. Ważą się losy banków
Ubezpieczenia
Dobre wyniki Grupy PZU w 2024 r. Nowa strategia bez zmian. Ważą się losy banków