- Gminy i powiaty już mają sygnały od ubezpieczycieli, którzy zgłaszają się z ofertami polis grupowych dla samorządowców - mówi Mariusz Śron, partner Deloitte Legal. Według nowej ustawy, która weszła w życie wiosną tego roku, urzędnik, który nieumyślnie popełni błąd będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności majątkowej. Ustawa określa maksymalną wysokość odszkodowania na 12-krotności pensji urzędnika. W zależności od miejsca zatrudnienia (organy administracji samorządowej lub centralnej) oraz od województwa, kwoty te wahają się od średnio 51,9 tys. zł  mazowieckim, do 40 tys. zł w podlaskim. Średnio dla urzędnika kwota ta wyniesie ok. 50 tys. zł. W przypadku umyślnego popełnienia błędu, pracownik publiczny może być pociągnięty do odpowiedzialności na całą kwotę odszkodowania, bez limitu. - To kwoty trudne do oszacowania, ale może się zdarzyć że mowa będzie nawet o kilkudziesięciu milionach złotych - mówi Mariusz Śron.

Polisy wzbudzają duże zainteresowanie władz samorządowych. - W ten sposób chcą one zapewnić spokój urzędników, a tym samym zapewnić, że nie spadnie ich efektywność. To nowy, przyszłościowy rynek, choć na razie firmy nie są na tym polu specjalnie aktywne - mówi Łukasz Filipiak ze Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski. Samorządowcy przyznają, że najbardziej interesująca jest dla nich forma polis grupowych, zastanawiają się również nad zrzeszeniem się w większe grupy i wystąpieniem do ubezpieczycieli razem.

- To dobry moment, aby dokonać analizy ryzyka i ocenić potencjał rynku ubezpieczeń dla urzędników. Regulacje prawne dotyczące ich współodpowiedzialności za błędy z pewnością przyczynią się do jego zbudowania - mówi Małgorzata Knut, członek zarządu BRE Ubezpieczenia. Jak pokazuje przykład Wielkiej Brytanii, w rynku tym tkwi ogromny potencjał.