– Już nie mówi się o rozpadzie strefy euro. Teraz podlega ona ciągłej ewolucji. Gdy popatrzymy na jej kształt za pięć czy dziesięć lat, gdy być może członkiem strefy będzie już Polska, może się ona znacząco różnić od tej dzisiejszej. Trzeba tylko pamiętać, że euro nie jest panaceum na wszelkie problemy – podkreślił Roman Schönwiesner, kierownik Wydziału Komunikacji Dyrekcji Generalnej ds. Gospodarczych i Finansowych Komisji Europejskiej. – Europejska waluta to nie cel sam w sobie, tylko środek do osiągania wyników, które pozwolą nam wspólnie wzmocnić produktywność polskiej gospodarki – dodał.
Członek Rady Polityki Pieniężnej, prof. Jerzy Hausner stwierdził, że od początku należy do zwolenników wprowadzenia europejskiej waluty. – Dostrzegam w tym zarówno korzyści ekonomiczne, jak i polityczne. Musimy podjąć wysiłek modernizacji naszej gospodarki, by dołączyć do grona krajów wysoko rozwiniętych, zamiast skazywać się na status państwa peryferyjnego. Skoro UE jest naszym historycznym wyborem, to nie myślmy o sobie tylko jako o beneficjencie – wskazał Hausner. – Korzyści polityczne możemy odnosić pod warunkiem, że poczujemy się współodpowiedzialni za tworzenie Unii. To niezwykle ważne, żebyśmy nie przegapili szansy przystąpienia do grupy państw rozdających karty. Dołączmy do strefy euro. Zróbmy to nie nagle – tylko dobrze – dodał członek RPP Hausner.
Według Hausnera, argumenty odnoszące się do utraty części suwerenności i tożsamości narodowej, jakie często padają w debacie medialnej, są bezzasadne, bo w dzisiejszym świecie pełna niezależność państw to mit.
Zwolennikiem przystąpienia Polski do strefy euro jest także prof. Andrzej Wojtyna, były członek Rady Polityki Pieniężnej, który odniósł się do obaw związanych ze wzrostem cen. – Ten niepokój mnie zaskakuje. Wszelkie badania wykazały, że znaczna podwyżka cen to głównie fakt medialny, który został mocno wyolbrzymiony. Trzeba z tym dotrzeć do społeczeństwa, bo ten czynnik nie może blokować naszych dążeń do przyjęcia euro – podkreślił Wojtyna. Wtórował mu Roman Schönwiesner, według którego winę za przekonanie społeczne o nieuchronnym wzroście cen ponoszą przedsiębiorcy wykorzystujący okazję zmiany waluty. – To na przykład właściciele kawiarni, zakładów samochodowych czy fryzjerskich. Ich usługi znacząco drożeją, ale nie jest to wymuszone zmianą waluty. Takie zjawiska trzeba monitorować, wprowadzając obowiązek prezentowania cen równocześnie w euro i złotówkach – ocenia Schönwiesner.
Prof. Wojtyna ocenił, że trzeba poinformować opinię publiczną, kiedy – po spełnieniu koniecznych warunków – możliwe jest wprowadzenie euro. – Nie można dłużej odstawiać tej sprawy na bok. Społeczne poparcie wobec spraw europejskich przegraliśmy walkowerem, teraz pora je odpracować. Muszą w tym uczestniczyć także politycy i politolodzy – podsumował były członek RPP.