Trzylatek lecący samolotem Lufthansy z Niemiec na nowojorskie lotnisko Newark, który przez 8 godzin nie zmrużył oka, ale nawet nie usiadł na swoim fotelu i cały czas rozpierała go energia, z pewnością był uciążliwy. Zwłaszcza wtedy kiedy wydzierał się wniebogłosy, i przeskakiwał z jednego oparcia fotela na drugie i jego mama delikatnie mówiąca: może usiądziesz cukiereczku, to koszmar dla pasażerów. Można winić matkę wychowującą dziecko bezstresowo, całkowicie nieprzygotowaną do takiej podróży.
Można też okazywać zrozumienie pasażerom, którzy są nieszczęśliwi, kiedy widzą, że obok nich siada młodociany pasażer. Przytrafiło się to w ostatni piątek pasażerce amerykańskich linii Delta, która odmówiła zajęcia miejsca obok matki z niemowlakiem. Można też się wściekać, kiedy siedząca za nami kilkuletnia panienka z uporem godnym lepszej sprawy kopie w nasz fotel, a rodzice nie reagują i broniąc się mówią: co ? Nogę mam jej uciąć? No może aż tak, to nie, ale coś z tym zrobić można.
Często w takich przypadkach dziecko po prostu nie jest przygotowane do podróży samolotem. Udziela mu się nastrój rodziców, stres związany ze wszystkimi czynnościami, jakie trzeba wykonać na lotnisku, kontrolą bezpieczeństwa. Denerwują także lotniskowe sklepy, które doskonale wiedzą, dlaczego ofertę zabawkową ustawiają tak, żeby każdy przechodzący pasażer musiał zobaczyć Lego, Playmobile, gry i przytulanki, które zrobiły się nagle koniecznie potrzebne.
Kiedy o tym wiemy warto jest wcześniej ustalić z dzieckiem reguły, jakie obowiązują podczas podróży lotniczej, a w miarę możliwości dorzucić coś do kieszonkowego, żeby młody pasażer, tak samo jak my ,mógł zrobić zakupy w sklepie wolnocłowym. Kolejne lotniska wydzielają teren na place zabaw dla dzieci. W Warszawie pierwszy powstał wówczas, kiedy prezesem LOTu był Sebastian Mikosz, ojciec trzech bardzo młodocianych synów. Doskonale wiedział o co chodzi. Niedawno Lotnisko Chopina otworzyło drugi plac, tym razem dwupiętrowy. Nie wiadomo, czy ma to związek z tym, że obecny prezes LOTu, Rafał Milczarski, także ma trójkę dzieci i rozumie ich potrzeby. Ale w przyszłym tygodniu udostępniony będzie trzeci, tym razem zasponsorowały go wspólnie Lotnisko Chopina, LOT i PGE. Znane są place zabaw na singapurskim lotnisku Changi, we Włoszech na mediolańskiej Malpensie i na rzymskim Fiumicino, na paryskim Charles de Gaulle, które jest fatalne do przesiadek, ale rewelacyjne do podróży z dziećmi. Podobnie jest w Monachium, gdzie z kolei przesiadki są wyjątkowo łatwe, a ostatnio pasażerom pomaga w nich także robot.
Place dają dzieciom możliwość wyszalenia się przed podróżą. Może nawet warto pomyśleć o wcześniejszym pojawieniu się na lotnisku ,żeby dziecko nie potrzebowało nadmiaru energii wyładowywać potem na współpasażerach. A i wcześniej zorientować się, gdzie są place zabaw. Nie ma także co liczyć na to, że dziecku będzie smakował samoloty posiłek. Może, ale z pewnością nie musi. Przed podróżą więc warto wspólnie przygotować do jedzenia to, co dziecko lubi i samo sobie wybierze. Oczywiście w granicach rozsądku. No i koniecznie pamiętać o wizycie w toalecie możliwie najpóźniej przed odlotem.