Niesforne dzieci, pijani dorośli. Nerwowo w samolotach

Ostatni tydzień przyniósł kilka szokujących historii o niesfornych dzieciach na pokładach samolotów. Dorośli też bywają niesforni. I takich przypadków będzie coraz więcej.

Aktualizacja: 17.02.2018 15:57 Publikacja: 17.02.2018 15:00

Niesforne dzieci, pijani dorośli. Nerwowo w samolotach

Foto: AdobeStock

Trzylatek lecący samolotem Lufthansy z Niemiec na nowojorskie lotnisko Newark, który przez 8 godzin nie zmrużył oka, ale nawet nie usiadł na swoim fotelu i cały czas rozpierała go energia, z pewnością był uciążliwy. Zwłaszcza wtedy kiedy wydzierał się wniebogłosy, i przeskakiwał z jednego oparcia fotela na drugie i jego mama delikatnie mówiąca: może usiądziesz cukiereczku, to koszmar dla pasażerów. Można winić matkę wychowującą dziecko bezstresowo, całkowicie nieprzygotowaną do takiej podróży.

Można też okazywać zrozumienie pasażerom, którzy są nieszczęśliwi, kiedy widzą, że obok nich siada młodociany pasażer. Przytrafiło się to w ostatni piątek pasażerce amerykańskich linii Delta, która odmówiła zajęcia miejsca obok matki z niemowlakiem. Można też się wściekać, kiedy siedząca za nami kilkuletnia panienka z uporem godnym lepszej sprawy kopie w nasz fotel, a rodzice nie reagują i broniąc się mówią: co ? Nogę mam jej uciąć? No może aż tak, to nie, ale coś z tym zrobić można.

Często w takich przypadkach dziecko po prostu nie jest przygotowane do podróży samolotem. Udziela mu się nastrój rodziców, stres związany ze wszystkimi czynnościami, jakie trzeba wykonać na lotnisku, kontrolą bezpieczeństwa. Denerwują także lotniskowe sklepy, które doskonale wiedzą, dlaczego ofertę zabawkową ustawiają tak, żeby każdy przechodzący pasażer musiał zobaczyć Lego, Playmobile, gry i przytulanki, które zrobiły się nagle koniecznie potrzebne.

Kiedy o tym wiemy warto jest wcześniej ustalić z dzieckiem reguły, jakie obowiązują podczas podróży lotniczej, a w miarę możliwości dorzucić coś do kieszonkowego, żeby młody pasażer, tak samo jak my ,mógł zrobić zakupy w sklepie wolnocłowym. Kolejne lotniska wydzielają teren na place zabaw dla dzieci. W Warszawie pierwszy powstał wówczas, kiedy prezesem LOTu był Sebastian Mikosz, ojciec trzech bardzo młodocianych synów. Doskonale wiedział o co chodzi. Niedawno Lotnisko Chopina otworzyło drugi plac, tym razem dwupiętrowy. Nie wiadomo, czy ma to związek z tym, że obecny prezes LOTu, Rafał Milczarski, także ma trójkę dzieci i rozumie ich potrzeby. Ale w przyszłym tygodniu udostępniony będzie trzeci, tym razem zasponsorowały go wspólnie Lotnisko Chopina, LOT i PGE. Znane są place zabaw na singapurskim lotnisku Changi, we Włoszech na mediolańskiej Malpensie i na rzymskim Fiumicino, na paryskim Charles de Gaulle, które jest fatalne do przesiadek, ale rewelacyjne do podróży z dziećmi. Podobnie jest w Monachium, gdzie z kolei przesiadki są wyjątkowo łatwe, a ostatnio pasażerom pomaga w nich także robot.

Place dają dzieciom możliwość wyszalenia się przed podróżą. Może nawet warto pomyśleć o wcześniejszym pojawieniu się na lotnisku ,żeby dziecko nie potrzebowało nadmiaru energii wyładowywać potem na współpasażerach. A i wcześniej zorientować się, gdzie są place zabaw. Nie ma także co liczyć na to, że dziecku będzie smakował samoloty posiłek. Może, ale z pewnością nie musi. Przed podróżą więc warto wspólnie przygotować do jedzenia to, co dziecko lubi i samo sobie wybierze. Oczywiście w granicach rozsądku. No i koniecznie pamiętać o wizycie w toalecie możliwie najpóźniej przed odlotem.

Idealną pomocą na pokładzie w kojeniu nerwów niespokojnych dzieci są też... babcie. Im rzadko udziela się nerwowość związana z lotem i znają tysiące sposobów zagospodarowania czasu wnuka/wnuczki. To tylko sugestia dla planujących wakacyjny wyjazd jeśli wypoczynek ma być wypoczynkiem od początku do końca.

Ale nie tylko dzieci są w stanie poważnie zakłócić przyjemność latania samolotem. Trzeba się też liczyć z tym, że takich nieprzyjemnych sytuacji, już z dorosłymi, także będzie więcej. Rejsów jest coraz więcej, czas na wejście do samolotu kurczy się, a w samych maszynach jest coraz ciaśniej. I tak będzie. Pracownicy przewoźników i personel naziemny są coraz bardziej restrykcyjni przy obserwowaniu wymiarów bagaży wnoszonego na pokład. Dla pasażerów , to dodatkowo stres, bo każdy chciałby swoją walizeczkę koniecznie wnieść ze sobą, obojętne czy da się upchać pod siedzeniem fotela poprzedzającego nasz. Chociaż na nerwy potem działa, że nie bardzo jest co zrobić z nogami. Może jednak warto nadać bagaż i podróżować spokojniej i wygodniej, zwłaszcza kiedy lecimy rejsem bezpośrednim, bo zwłaszcza przy krótkich przesiadkach i zmianie przewoźnika, ryzyko, że torba się gdzieś zawieruszy jest potężna. Linie potem przerzucają się odpowiedzialnością, a w nas narasta frustracja.

Zdarza się również, że lot się opóźnia, a któryś ze współpasażerów koi nerwy zakupami ze sklepu wolnocłowego. I w ten sposób stwarza zagrożenie, że jeśli tych nerwów nie ukoił, to w samolocie będzie rozrabiał. Szczególnie jeśli jest to rejs czarterowy, podczas którego pasażerowie wiedzą, że mogą sobie pozwolić więcej. W tym przypadku personel pokładowy doskonale wie, co powinien robić. A współpasażerowie? No cóż. Dobre zatyczki do uszu potrafią czynić cuda.

Transport
Rosja zbudowała 15 razy mniej samolotów pasażerskich niż chciał Putin
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Transport
Strajk na budowie nadzorowanej przez Putina. Nie ma pieniędzy na wypłaty
Transport
Od najbliższej soboty pociągi pojadą szybciej na głównych trasach
Transport
Rosyjskie tiry utknęły w Kazachstanie. Rośnie korupcja i straty
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Transport
Budowa S16 na Mazurach na nowych zasadach. Co się zmieni? Kiedy kierowcy pojadą przebudowaną trasą?