Aktualizacja: 31.07.2018 18:58 Publikacja: 31.07.2018 17:09
Foto: tv.rp.pl
Firmy rezygnują z podpisywania kontraktów, np. Polaqua wycofała się z odcinka S7 w pobliżu Krakowa. To nie jest pierwszy taki przypadek. Co się dzieje?
Firmy decydują się nie uczestniczyć dalej w postępowaniu przetargowym, mimo że teoretycznie ich oferta jest najlepsza, bo rosną ceny i koszty pracy, a przetargi rozstrzygamy w 8–12 miesięcy. Po pół roku ceny, które przedsiębiorstwa podały w ofercie, nie odpowiadają rzeczywistości, więc nie chcą podpisywać kontraktów. Są też przypadki, kiedy po otwarciu kopert drogowcy czy kolejarze widzą, że muszą dopłacić do tego co przewidywali 20 proc. Wtedy zastanawiają się, czy nie znaleźć pieniędzy i nie dołożyć do przetargu. Ale gdy koszt sięga 130 proc. ceny kosztorysowej, jak było na jednym z odcinków kolejowej magistrali węglowej, to PKP PLK unieważniły przetarg. Powtórzenie przetargu za pół roku nie znaczy jednak, że będzie taniej.
Wiadomo już, co było przyczyną pożaru samolotu British Airways, który zablokował londyńskie lotnisko Gatwick, pr...
Jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego z Waszyngtonem, Komisja Europejska gotowa jest do wprowadzenia ceł...
Uber zawiódł inwestorów niższymi od oczekiwań przychodami za pierwszy kwartał 2025 roku. Akcje firmy tąpnęły naw...
Rząd USA nie da pieniędzy na połączenie superszybkiej kolei z Los Angeles do San Francisco – powiedział dziennik...
Konflikt indyjsko-pakistański spowodował kolejne zakłócenia w podróżach lotniczych. Kilku przewoźników azjatycki...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas