Rozmowa z Dennisem Muilenburgiem była krótka. Prezes zapewnił prezydenta, że planowana przerwa w produkcji będzie przejściowa, a koncern nie zwolni żadnego pracownika. Zacznie się w styczniu, ogłoszono ją po posiedzeniu rady dyrektorów. Boeing i Biały Dom odmówiły komentarza do rozmowy, o której podał „New York Times”.
Odrębnie agencja S&P Global Ratings obniżyła do A minus z A ocenę wiarygodności kredytowej Boeinga i do A minus 2 z A minus 1 ocenę krótkoterminową. Zmiana „odzwierciedla niepewność, kiedy MAX-y wrócą do służby, ryzyko dla łańcucha dostaw z powodu wstrzymania produkcji i możliwy długoterminowy wpływ na konkurencyjną zdolność Boeinga” — wyjaśniła.
Minister transportu, Elaine Chao powiedziała w wywiadzie dla Reutera, że ekonomiczne skutki wstrzymania produkcji MAX-ów nie były brane pod uwagę przez organ nadzoru w trwającym przeglądzie, kiedy zakończyć uziemienie tych samolotów. Powiedziała też, że Biały Dom nie naciskał na urząd lotnictwa FAA, by przyśpieszył prace, a rada doradców ekonomicznych urzędu prezydenta zbadała ekonomiczne skutki uziemienia i wstrzymania dostaw samolotów, uznała, że spowoduje to zmniejszenie amerykańskiego PKB o ok. 0,4 proc.
- Niezależnie od wpływu na PKB nasza odpowiedzialność dotyczy zapewnienia, że MAX-y muszą być bezpieczne zanim zaczną latać. Moim zadaniem jest ochrona” FAA przed wszelkiego rodzaju naciskami — dodała. Jej dyrektywa dla szefa FAA, Steve Dicksona jest jasna: ma ustalić co się wydarzyło, naprawić problem i nie odwoływać uziemienia do czasu., aż FAA uzna, że samolot jest bezpieczny.
Zdaniem Elaine Chao, Boeing stanął przed trudnym wyzwaniem i jest winien narodowi amerykańskiemu zapewnienie, że jego samolot jest bezpieczny. Myślę, że oni też tego chcą — cytuje Reuter.