W miejskich autobusach mocno rośnie napięcie

W ubiegłorocznych rejestracjach nowych miejskich autobusów przeszło połowa pojazdów miała już napęd alternatywny, a co czwarty – elektryczny. Udział tych ostatnich będzie się szybko zwiększał.

Aktualizacja: 26.02.2021 06:52 Publikacja: 25.02.2021 21:00

W miejskich autobusach mocno rośnie napięcie

Foto: materiały prasowe

W miejskim transporcie dokonuje się ekologiczny przełom. Liczba elektrycznych autobusów przebiła poziom 400 i wszystko wskazuje na to, że dalej będzie szybko rosła. Według branżowego serwisu Infobus przewoźnicy mają już podpisane umowy na dostawy następnych 257 elektrobusów. Na kolejne 62 uruchomiono przetargi, a dla zakupu 26 pojazdów, które na przetarg czekają, jest zapewnione finansowanie.

Czytaj także: Elektryczne czy wodorowe? Ponad miliard na zielone autobusy

Elektryfikacja taboru przyspieszyła w 2020 r.: na 704 zarejestrowane nowe autobusy miejskie przeszło połowa miała napęd alternatywny, a co czwarty – elektryczny. W porównaniu z poprzednim rokiem to radykalna zmiana: w całym 2019 r. zarejestrowano 55 elektrobusów, o dziewięć mniej z porównaniu z 2018 r. – Jeśli dwa lata temu i rok temu udział elektrycznych autobusów w miejskim rynku wynosił 5,6 proc., to teraz wzrósł do 28,5 proc. – podaje Infobus.

Mniejsi też chętni

Ten elektryczny skok to zasługa Warszawy, gdzie Miejskie Zakłady Autobusowe w końcu ub.r. sfinalizowały gigantyczny kontrakt z Solarisem na dostawę 130 przegubowych pojazdów Urbino 18 electric. W rezultacie Warszawa, mająca teraz 160 elektrobusów, jest drugim po Londynie miastem w UE z największą liczbą takich pojazdów. A to nie koniec: – Po 2022 r. planujemy zakup 100 kolejnych autobusów elektrycznych – zapowiada Karolina Gałecka, rzecznik stołecznego Urzędu Miasta.

Ale nie tylko największe aglomeracje są w czołówce elektromobilnego rynku. Według firmy JMK Analizy Rynku Transportowego wiceliderem jest Zielona Góra, gdzie w końcu ub.r. jeździły 43 elektryczne autobusy. Na trzecim miejscu znalazł się Kraków z 29 elektrobusami, a za nim Jaworzno z 24. Liczba miast z bezemisyjnymi autobusami szybko się powiększa, dochodząc już do 40. Przy tym na elektrobusy decydują się także niewielkie miasta, jak Września, Kozienice czy Miechów.

Tempo rozwoju floty elektrobusów w Polsce może jeszcze przyspieszać. – To nieuchronny kierunek, gdyż elektryfikacja transportu jest celem zarówno Unii Europejskiej, jak i rządu RP – twierdzi Rafał Bajczuk, ekspert Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych. Ustawa o elektromobilności zakłada, że 30 proc. autobusów miejskich ma być elektryczna do 2030 r. – Z kolei w Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zaplanowano, że do 2030 r. w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców cała komunikacja publiczna ma przestawić się na prąd – dodaje Bajczuk.

Do tej pory motorem napędzającym popyt na elektrobusy w polskich miastach, m.in. w Warszawie, było unijne wsparcie. Także Kraków realizuje obecnie duży kontrakt na dostawę 50 przegubowych elektrobusów z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Ma być sfinalizowany w pierwszej połowie 2021 r. Ale unijne dotacje z obecnej perspektywy już się wyczerpują i samorządom planującym nowe zakupy pozostaje teraz pomoc państwa – organizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej program „Zielony transport publiczny". W zakończonym w styczniu pierwszym naborze wniosków o dofinansowanie zakupu bezemisyjnych autobusów już zarezerwowano całą pulę wsparcia wartego 1,3 mld zł. Miasta uczestniczące w programie będą mogły zakupić 431 zeroemisyjnych autobusów. Skorzysta z niego m.in. krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, które w ubiegłym miesiącu złożyło wniosek o dofinasowanie zakupu 40 autobusów elektrycznych. – Dzięki temu udział pojazdów elektrycznych w naszej flocie będzie spełniał wymagania ustawy o elektromobilności – informuje Rafał Świerczyński, prezes krakowskiego MPK.

Tymczasem już wkrótce w miejskim transporcie mogą pojawić się autobusy na wodór. Program NFOŚiGW przewiduje 90-proc. dofinansowanie zakupu takich pojazdów. Warszawa chce kupić dziesięć. Jest nimi zainteresowane również Bielsko-Biała, a także Kraków, którego MPK prowadzi w tej sprawie rozmowy z Krakowskim Holdingiem Komunalnym, Politechniką Krakowską i Orlenem, jako potencjalnym dostawcą paliwa. – Mamy nadzieję, że dzięki temu w Małopolsce powstanie stacja do tankowania autobusów wodorem, co pozwoli nam na wprowadzenie do regularnego ruchu pojazdów zasilanych tym paliwem – mówi Świerczyński. Rekordowe zamiary ma natomiast Poznań, który chce kupić 84 wodorowe autobusy. Miałyby zasilić miejską flotę w latach 2022–2025.

Solaris liderem

Polska nie tylko kupuje, ale przede wszystkim produkuje bezemisyjne autobusy. W UE jesteśmy największym eksporterem elektrobusów. Liderem jest Solaris, który w pierwszych trzech kwartałach ub.r. dostarczył do europejskich miast 242 e-busy. Firma z Bolechowa pod Poznaniem buduje także autobusy wodorowe – Urbino hydrogen.

Dużym eksporterem zelektryfikowanych autobusów jest także wrocławska fabryka Volvo Buses. W październiku ub.r. ruszyła produkcja elektrobusów w fabryce MAN Bus w Starachowicach, elektrobusy buduje także Scania w Słupsku. Nowym graczem na elektromobilnym rynku ma być spółka ARP E-Vehicles, przejęta od Rafako przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

Mimo że konkurencja rośnie, producenci w Polsce mają przed sobą dobre perspektywy. Zdaniem Marka Gawrońskiego, wiceprezesa Volvo Polska ds. relacji z sektorem publicznym, miasta w Europie coraz bardziej koncentrują się na zrównoważonych systemach transportu publicznego, zarówno z perspektywy ochrony środowiska, jak i kosztów. – Autobusy elektryczne umożliwiają tworzenie stref zeroemisyjnych, a także stref ciszy, bo silnik elektryczny pracuje praktycznie bez hałasu. Władze lokalne dostrzegają te korzyści – podkreśla Gawroński.

Aleksander Kierecki JMK Analizy Rynku Transportowego

- Za nami najlepszy rok w wykonaniu elektrobusów na polskim rynku. Szczyt zakupów z tegorocznej perspektywy unijnych funduszy przypadł akurat na czas pandemii, co zapewniało elektrykom jeszcze bardziej spektakularny udział w miejskim segmencie, a Solaris Urbino 18 został obwołany najchętniej kupowanym autobusem w Polce. Biorąc pod uwagę, że elektrobusy są średnio dwa razy droższe od pojazdów z silnikami diesla to akurat boom ich sprzedaży w dobie kryzysu można uznać za paradoks, ale to wynika z charakterystyki autobusowego rynku – tutaj droga od uzyskania dofinansowania przez przetargi i umowy po odbiór gotowych pojazdów trwa nawet dwa – trzy lata. Podobnie będzie w przyszłości. Ebusy, które maja szanse na dofinansowanie z najnowszego, tegorocznego naboru w ramach programu Zielony Transport Publiczny, prawdopodobnie wejdą do eksploatacji najszybciej w 2022 r., a najpewniej w 2023 r. Dlatego tak ważne jest zapewnianie krajowym przewoźnikom możliwość stałej odnowy taboru i to w oparciu o tańsze pojazdy niskoemisyjne, jak np. autobusy LNG / CNG. W przeciwieństwie do elektrobusów są one w zasięgu portfela każdej firmy transportowej i ich zakup nie musi się odbywać w oparciu o zewnętrzne dofinansowania. Niestety, najnowsza wersja ustawy o elektromobilności skutecznie im to uniemożliwia, stawiając miejskim przedsiębiorstwom ultimatum: albo autobusy wodorowe lub elektryczne albo … nic.

W miejskim transporcie dokonuje się ekologiczny przełom. Liczba elektrycznych autobusów przebiła poziom 400 i wszystko wskazuje na to, że dalej będzie szybko rosła. Według branżowego serwisu Infobus przewoźnicy mają już podpisane umowy na dostawy następnych 257 elektrobusów. Na kolejne 62 uruchomiono przetargi, a dla zakupu 26 pojazdów, które na przetarg czekają, jest zapewnione finansowanie.

Czytaj także: Elektryczne czy wodorowe? Ponad miliard na zielone autobusy

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił