W transporcie lotniczym pojawił się nowy problem. Po kryzysie w okresie pandemii nastąpił gwałtowny wzrost popytu na przewozy, wielu przewoźników nie mogło tego wykorzystać, bo wcześniej zmniejszyli zatrudnienie, a gdy uporali się z tym, zabrakło nowych samolotów.
Czytaj więcej
Boeing przedstawił program zmian w procesie produkcji samolotów cywilnych i nowe zasady bezpieczeństwa. Liczył na to, że regulator rynku lotniczego zniesie nakaz ograniczeń w liczbie produkowanych samolotów. Nie udało się.
Część samolotów została uziemiona z powodu dużych problemów technicznych (silniki Pratta&Whitneya w airbusach wymagające naprawy lub wymiany, jakość montażu B787), z kolei producenci Airbus i Boeing mają problemy z dostawą podzespołów i z jakością montażu. Firma doradcza AeroDynamics szacuje, że w latach 2024-26 będzie uziemione 350 samolotów A320neo (silniki), a linie lotnicze odbiorą w tym roku o 19 proc. mniej nowych maszyn obu producentów — pisze Reuter.
To sprawiło, że ceny nowych samolotów stały się o 20 proc. większe niż w okresie przed pandemią — stwierdził John Heimlich, główny ekonomista w organizacji największych przewoźników w USA, Airlines for America (A4A). Napięty rynek zwiększył z kolei atrakcyjność transakcji sprzedaży nowych maszyn firmom leasingowym i natychmiastowe wynajmowanie ich od nowych właścicieli. Według wyliczeń Cirium Ascend Consultancy, na przewoźników z USA przypadnie w tym roku 24 proc. takich operacji wobec 10 proc. w 2022 r.
Linie lotnicze i firmy leasingowe
Zrobił to już np. Frontier Airlines z Denver, a także tani węgierski Wizz Air mający flotę wyłącznie złożoną z airbusów. Amerykanie już podali w bilansie I kwartału, że zarobili na tym 71 mln dolarów, o 78 proc. więcej niż rok wcześniej, a w II kwartale zysk ma być podobny. Wizz Air zaksięgował w ostatnim roku finansowym dodatkowy zysk 245 mln euro, większy o 146 proc.