Sasha Johnson, wiceprezydent ds. bezpieczeństwa przewoźnika poinformowała pracowników w notatce służbowej, że „w najbliższych tygodniach zaobserwujemy większą obecność FAA w naszych działaniach, bo urząd nadzoru będzie sprawdzać nasze niektóre procedury robocze, podręczniki i instalacje.

Mamy w United bardzo dużą kulturę bezpieczeństwa. Niemniej jednak liczba wydarzeń związanych z bezpieczeństwem w ostatnich tygodniach skłoniła nas do wzięcia przerwy i oceny, czy możemy i powinniśmy robić coś inaczej. Nasililiśmy niedawno nasze kontakty z FAA i wynika z nich, że powinniśmy dokładniej ocenić kilka aspektów naszych działań, aby upewnić się, że robimy oszustko co jest możliwe w rozwijaniu i sprzyjaniu przestrzegania reguł bezpieczeństwa” — cytuje AFP. Wiceprezydent Johnson poinformowała, że FAA zawiesi też na pewien czas różne procedury związane z certyfikowaniem samolotów.

W ciągu dwóch tygodni marca doszło do kilku incydentów z samolotami linii z Chicago. Jej B777-200 po starcie z San Francisco w locie do Japonii zgubił koło podwozia i wylądował bezpiecznie w Los Angeles, następnie B737 MAX zjechał z pasa na trawę po wylądowaniu w Houston, 15 marca w samolocie tej linii po wylądowaniu w Oregonie stwierdzono brak elementu poszycia kadłuba pod skrzydłem, za prawym podwoziem. Wtedy FAA uruchomił postępowanie wyjaśniające.

Administrator FAA, Mike Whitaker poinformował Reutera, że jego urząd przyjrzy się uważniej przewoźnikowi, prezes Scott Kirby „wie, że będziemy trochę uważniej przyglądać się razem z nimi temu wszystkiemu”. Poproszony o odniesienie się do notatki wiceprezydent odpowiedział, że FAA „rutynowo monitoruje wszystkie aspekty działalności linii lotniczej, także zgodność z przepisami, zdolność identyfikowania zagrożeń, ocenę i zmniejszanie ryzyka oraz skuteczne zarządzanie bezpieczeństwem”.

United Airlines ma największą flotę B737 MAX 9, jest ich 79. W ubiegłym roku United stał się największą amerykańską linią pod względem przewozow, a liczba problemów w powietrzu zwróciła na nią uwagę organu nadzoru — stwierdził „Wall Street Journal”.