Rozwój elektromobilności w Polsce, kompletnie zaniedbany przez rząd PiS, chcą teraz przyspieszyć branżowe organizacje. „Rzeczpospolita” dotarła do kompleksowego projektu zmian legislacyjnych, który w ubiegłym tygodniu trafił na biurka ministrów: klimatu i środowiska, infrastruktury, rozwoju i technologii oraz nauki i szkolnictwa wyższego, a dziś ma być przedstawiony publicznie.
Obejmuje on przeszło 120 konkretnych propozycji w 12 kluczowych obszarach, których wprowadzenie miałoby doprowadzić do zniesienia głównych barier hamujących elektryfikację polskiego transportu.
Łatwiej o ładowarkę
Dokument pod nazwą „Biała księgi nowej mobilności” opracowało Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) przy udziale ponad 250 partnerów, w tym producentów pojazdów, producentów i operatorów systemów ładowania, instytucji finansowych, firm transportowych, a także kancelarii prawnych i firm doradczych. Propozycje zmian dotyczą m.in. infrastruktury ładowania i związanych z nią badań technicznych, podatków i taryf, stref czystego transportu, elektryfikacji transportu ciężkiego, bezpieczeństwa pożarowego, wpływu elektromobilności na rozwój gospodarczy czy rządowego programu wsparcia sprzedaży samochodów elektrycznych.
– Od wdrożenia postulatów z „Białej księgi” zależy nie tylko tempo dekarbonizacji transportu oraz wzrostu gospodarczego w kolejnych latach, ale też realizacja przez Polskę wymogów wyznaczonych przez unijne regulacje, jak np. rozporządzenie AFIR – podkreśla Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
Przeszło 30 postulatów dotyczy infrastruktury ładowania. Obejmują m.in. nowelizację prawa energetycznego, prawa budowlanego i ustawy o gospodarce nieruchomościami. – Zaproponowaliśmy zmiany m.in. w rozporządzeniu w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego. Operatorzy systemów dystrybucyjnych odpowiadaliby za budowę sieci i przyłącza do miejsca bezpośrednio przy planowanej infrastrukturze ładowania – informuje Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA. Takie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć sytuacji, gdy punkty przyłączenia są daleko od stacji, przez co inwestycja przestaje się opłacać.