„Europejska rzeczywistość nie dotrzymuje kroku ambitnym planom. Przede wszystkim gospodarki krajów w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej nie są przygotowane do rezygnacji z silników spalinowych i zastąpienia ich elektrykami” – pisze Tobias Kaiser na portalu „Die Welt”. Materiał ukazał się pod tytułem „Europa – elektryczna pustynia”.
Z analizy przeprowadzonej przez redakcję „Die Welt” wynika, że aż 61 proc. wszystkich stacji ładowania pojazdów elektrycznych w Europie znajduje się w trzech krajach – Holandii, Francji i Niemczech. Pozostałe 39 proc. stacji przypada na 24 pozostałe kraje Wspólnoty.
Czytaj więcej
Niemcy zrezygnowały z blokowania zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE. Od 2035 r. nowy samochód to w praktyce tylko elektryk, mimo sprzeciwu Polski.
Za mało stacji ładowania
Pod koniec 2022 roku na terenie UE znajdowało się blisko 480 tys. punktów ładowania. Niemal jedna czwarta – ponad 116 tys. przypada na Holandię. We Francji, która niedawno wyprzedziła Niemcy, było 92 tys. takich punktów, a w Niemczech 84,5 tys. W Polsce znajduje się zaledwie 3840 stacji.
Unijne plany przewidują, że w 2025 roku liczba stacji ładowania osiągnie jeden milion, a w 2050 roku trzy miliony. Aby osiągnąć ten cel, co tydzień trzeba by budować 3000 nowych stacji. Z danych Automobilklubu ACEA wynika, że obecnie tygodniowo oddaje się do użytku nie więcej niż 2000.