Przewoźnicy organizujący loty po Europie muszą obecnie przedstawiać unijne zezwolenia na emitowanie związków węgla, większość tych zezwoleń Unia wydaje bezpłatnie. Nowa ustawa uzgodniona przez negocjatorów krajów Unii i Parlamentu Europejskiego to zmieni. Bezpłatne zezwolenia zmaleją w 2024 r. o 25 proc., w 2025 r. o 50 proc. a w 2026 r. zostaną całkowicie zniesione. To oznacza, że przewoźnicy będą musieli płacić za emitowanie spalin z CO2, te koszty powinny stać się zachętą do mniejszego skażania środowiska — stwierdził Reuter. Linie lotnicze będą też musiały informować od 2025 r. o innych składnikach spalin skażających środowisko, o tlenkach azotu i cząsteczkach sadzy. Unia planuje dołączenie ich w 2028 r. do rynku spalin.
Mała część bezpłatnych zezwoleń, konkretnie 20 mln będzie dostępna w latach 2024-30 dla tych linii lotniczych, które będą korzystać ze zrównoważonego paliwa lotniczego (SAF), aby częściowo zrekompensować im różnicę ceny między SAF a znacznie tańszą naftą lotniczą. — Wspieramy ten sektor w całym procesie przestawiania się na ekologię — stwierdził Suncana Glavak, główny negocjator PE.
Branżowa organizacja Airlines for Europe wyraziła skrajne rozczarowanie planem stopniowego odejścia do 2026 r. od bezpłatnych zezwoleń na emisję spalin. „Dojdzie do tego znacznie wcześniej przed udostępnieniem naprawdę skutecznych rozwiązań zmniejszających emisję związków węgla na taką skalę, aby były skuteczne” — oświadczyła w komunikacie.
Unia Europejska ograniczyła dotąd rynek emisji do pochodzących z lotów w obrębie Unii, ale negocjatorzy postanowili ocenić w 2026 r., czy program ICAO zmniejszenia emisji CO2 w lotach międzynarodowych zmierza planowo do zapewnienia zerowej emisji spalin w 2050 r. Jeśli okaże się, że nie, to Unia zaproponuje rozszerzenie rynku emisji związków węgla, aby dotyczył również emisji wszystkich lotów opuszczających europejski blok.
Obrońcom klimatu nie podoba się, że loty międzynarodowe nie zostaną wcześniej zaliczone do rynku emisji spalin. — Przeciętne europejskie rodziny będą nadal płacić znacznie więcej za swe emisje CO2 od osób często korzystających z lotów transkontynentalnych — stwierdziła dyrektorka działu lotniczego Jo Dardenne w organizacji Transport and Environment.