Lufthansa przyznała, że z powodu protestu pilotów ucierpiało przynajmniej 130 tysięcy pasażerów i odwołanych zostało ponad 800 lotów z Monachium i Frankfurtu. Jak zapowiadała wcześniej linia, efekty strajku są nadal odczuwalne, zwłaszcza w przypadku rejsów długodystansowych, ponieważ samoloty nie wyleciały 2 września, a rozkład jest przywracany stopniowo od soboty 3 września. Nadal więc odwołane są sobotnie przyloty do Frankfurtu między innymi z Nowego Jorku, Buenos Aires, Los Angeles i Sao Paulo. Z tras europejskich między innymi z Madrytu i Lizbony.
Zarządzający lotniskiem we Frankfurcie dodatkowo ostrzegali, że z powodu strajku port jest przepełniony i występują duże opóźnienia przy kontroli bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Od północy z 1 na 2 września strajkują piloci Lufthansy. Związek Vereinigung Cockpit (VC) występujący w imieniu 5 tys. pracowników kokpitu domaga się dla nich wyższych płac, w tym wyrównania spadku płac realnych spowodowanego przez inflację.
Najtrudniejsza sytuacja panowała w ostatni piątek na lotnisku w New Delhi, gdzie zgromadziło się 700 pasażerów Lufthansy, którzy mieli odlecieć do Frankfurtu i Monachium, tymczasem samoloty po nich nie przyleciały. Pasażerowie odmówili opuszczenia portu, a przed terminalem zgromadziło się ponad 200 osób odprowadzających, którzy także głośno protestowały domagając się informacji, a te były skąpe. Personel naziemny Lufthansy nie był w stanie zmienić rezerwacji i przenieść swoich pasażerów na rejsy innych przewoźników, ponieważ większość z nich miała bilety z przesiadkami, głównie na trasy atlantyckie. Tymczasem jest właśnie koniec wakacji i rejsy między Europą a Stanami Zjednoczonymi są wyjątkowo obłożone i w samolotach zostały pojedyncze miejsca. LOT lata między Warszawą a Delhi pięć razy w tygodniu, a większość pasażerów wylatujących z Delhi także przesiada się na rejsy za Atlantyk.
Trzeba jednak przyznać, że tym razem Lufthansa znacznie lepiej poradziła sobie z zakłóceniami spowodowanymi protestem pracowników, niż w czasie lipcowego strajku personelu naziemnego zorganizowanego przez związek Ver.di. Wtedy odwołanych było 1000 rejsów, a 150 tysięcy pasażerów było zmuszonych do zmiany planów podróży.