To bardzo ważna wiadomość dla Boeinga, który nie mógł przez ostatnie półtora roku dostarczać tych samolotów klientom z powodu zastrzeżeń urzędu lotnictwa FAA. Koncern dostał w lipcu zgodę na wznowienie dostaw, w sierpniu przekazał pierwsze dwie maszyny American Airlines i Lufthansie. Na placach przez fabrykami ma jeszcze ok. 120 tych samolotów, w który musiał dokonać poprawek technicznych.

W latach 2015-1.9 przez pandemią i zapaścią w transporcie lotniczym. Boeing sprzedawał średnio po ponad 100 maszyn szerokokadłubowych, w 2018 r. rekordowe 136, ale doszło do wyhamowania popytu na nie. W 2020 r. klienci zamówili zaledwie 29 sztuk. W ostatnich 12 miesiącach tylko Lufthansa złożyła potwierdzone zamówienie na 7 B787, podczas lipcowego salonu w Farnborough firma leasingowa AerCap kupiła 5 sztuk, a Azerbaijan Airlines cztery.

Zamówienie o wartości 4,6 mld dolarów w cenach katalogowy, ogłoszone w Tajpej jest dużym wsparciem dla Boeinga. Koncernowi zależy jednak na odbudowie obecności w Chinach, które po dwóch katastrofach B737 MAX nie przywróciły jeszcze tych samolotów do eksploatacji. Nie jest wykluczone, że Pekin nie odrodzi kontaktów z koncernem, zgodnie „z długą historią karania Boeinga i wynagradzania Airbusa albo vice versa za odczuwane błędy polityczne. Mogą popełniać je same firmy albo kraje ich pochodzenia” — uwala Isaac Stone Fisch, założyciel firmy doradczej Strategy Risks.

China Airlines podał, że B787 pozwolą mu wymienić stopniowo flotę 22 starszych A330. Zamówienie B787-9 zawiera opcję na 8 dalszych maszyn, z prawem zamiany na większe B787-10. Dostawy zaczną się w 2025 r.