Mocno wydłuża się czas oczekiwania na taksówki. W godzinach szczytu zamówienie przejazdu trwa o kilka-kilkanaście minut dłużej niż zazwyczaj. Z kolei na lotniskach, gdzie ruch pasażerski jest wzmożony w związku ze startem okresu wakacyjnego, można w kolejce do podjazdu spędzić nawet godzinę.
Z naszych informacji wynika, że sytuacja może wkrótce zacząć się poprawiać, o ile samorządy podniosą ogranicznik w postaci ceny maksymalnej za 1 km. Taksówkarze przekonują, że dziś – w dobie drożyzny na stacjach paliw – nawet maksymalna dozwolona taryfa nie gwarantuje rentowności. Zwłaszcza że zarobkiem trzeba się dzielić z platformami łączącymi kierowcę z pasażerami, jak np. Uber, Bolt, Free Now czy iTaxi.
Kierowcy są czy znikają z rynku?
Lotnisko Chopina przyznaje, że jest kłopot. – Sytuacja na rynku warszawskich taksówek jest bardzo trudna. Wedle naszych danych liczba kierowców spadła o ok. 50 proc., w dużej mierze jest to związane z lockdownem, kiedy taksówkarze musieli się przebranżowić, wojną na Ukrainie i przechodzeniem kierowców do konkurencyjnych firm, jak Bolt czy Uber – mówi Piotr Rudzki z biura prasowego stołecznego portu lotniczego.
Jak zaznacza, czas oczekiwania na taxi jest trudny do oszacowania, a w przypadku szczytów przylotowych może zdarzyć się, że pasażerowie będą czekać dłużej na przyjazd rekomendowanej taksówki. – Aktualnie obsługujemy już prawie tyle samo pasażerów dziennie co przed pandemią – podkreśla.
Obsługująca lotnisko sieć Ele nawiązała współpracę z Korpo Taxi, aby zwiększyć liczbę taksówek w szczycie wakacyjnym. Dodatkowo od przełomu lipca i sierpnia swoje usługi na Okęciu zaoferuje Uber. Jak się dowiedzieliśmy, na tym nie koniec. Pojawi się kolejny gracz, który ma pomóc w zapewnieniu drożności wyjazdu pasażerów z lotniska. – Trwa postępowanie na udostępnienie podjazdu pod terminal korporacji taksówkowej – wpłynęły oferty, są analizowane – wyjaśnia nam Rudzki.