Pnące się w górę ceny paliw, które już wkrótce mogą sięgnąć dotąd abstrakcyjnej bariery 10 zł za litr, sprawiają, że już teraz podróż samochodem dla coraz większej liczby zmotoryzowanych staje się nieopłacalna. Spadek popularności samochodu widać zresztą gołym okiem: ruch na drogach jest wyraźnie mniejszy, a kierowcy jeżdżą wolniej, oszczędzając paliwo. Na korkującym się odcinku jednej z najbardziej ruchliwych tras tranzytowych – budowanym fragmencie autostrady A1 pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Kamieńskiem – zrobiło się teraz znacznie luźniej, niż było jeszcze dwa miesiące temu. Słabnie także ruch samochodów w miastach. Ale trudno się dziwić, bo za równowartość pełnego baku można w Warszawie jeździć komunikacją miejską przez kwartał.
Dodatkowe połączenia
Paliwowy szok cenowy wykorzystuje kolej, a PKP Intercity w maju pobiły frekwencyjny rekord. Teraz chcą wykorzystać rosnącą frustrację kierowców. – W okresie wakacyjnym każdego dnia będzie wyjeżdżać w trasę średnio 436 pociągów – o 11 więcej niż przed pandemią. Pasażerowie będą mieć do dyspozycji dodatkowe połączenia sezonowe, które ułatwią dojazd do najpopularniejszych ośrodków turystycznych w Polsce – informuje Katarzyna Grzduk, rzecznik PKP Intercity. Wakacyjny rozkład zaczął obowiązywać od 12 czerwca.
Spółka, z której pociągów skorzystało od początku tego roku ponad 20,1 mln osób, co jest wynikiem o 8 proc. lepszym niż w takim samym okresie tuż przed pandemią, szuka sposobów na jeszcze szybszy wzrost frekwencji. Ma nim być m.in. oferta Promo wprowadzona z początkiem maja do pociągów kategorii ekonomicznych. – Od tego czasu w każdym tygodniu pociągami PKP Intercity podróżuje ponad milion osób. To około 40–45 proc. więcej niż w analogicznych okresach przed pandemią – dodaje Grzduk.
Podróżnych przybywa także w pociągach przewoźników regionalnych. Przykładem są Koleje Dolnośląskie, od lat notujące systematyczny wzrost liczby pasażerów, który jednak wyhamowała pandemia. Ale spółka podkreśla, że od kilku miesięcy widoczny jest szybki powrót do tendencji sprzed marca 2020 r. – Zarówno w kwietniu, jak i w maju 2022 r. sprzedaż biletów oraz liczba przewożonych pasażerów były rekordowe – mówi Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich.
W tym roku rekordowym dla polskiej kolei miesiącem był jak dotąd marzec, w którym pociągami podróżowało 28,4 mln osób, choć spora część to były przejazdy uchodźców z Ukrainy. Natomiast kwiecień dla części przewoźników kolejowych zakończył się ponaddwukrotnym wzrostem liczby pasażerów w porównaniu z 2021 r. Do pociągów wsiadło wówczas ponad 26,9 mln osób, czyli aż o 93 proc. więcej (o blisko 13 mln) w porównaniu z kwietniem ub.r.