Przed wojną w Ukrainie Utair była dużą linią lotniczą. W swojej flocie miała wylącznie samoloty zachodnie — Boeingi 737, w tym także MAXy, Airbusy 321 oraz Canadairy. Łącznie 191 maszyn zarejestrowanych na Bermudach i przerejestrowanych przez rosyjskie władze lotnicze. Z tego 9 samolotów zostało odzyskanych przez leasingodawców, a 53 nadal latają na trasach krajowych, resztę trzeba było odstawić, bo brak jest części zamiennych.
W tej sytuacji Utair zdecydował się na powrót do Jak-40 i Jak-42, którymi latały na początku lat 90., zanim przestawiły się na zachodnie maszyny. Przewoźnik próbował wprowadzić do floty Suchoje SSJ-100, ale te maszyny nie są dostępne ze względu na brak importowanych komponentów — poinformował rosyjski kanał informacyjny Baza, który zazwyczaj ma doskonałe informacje ze źródeł rządowych. Za Bazą tę wiadomość podał „Kommiersant”. Wynika z niej, że Utair już podpisał dwie umowy z leasingodawcami na wypożyczenie Jaków-42, a planach jest jeszcze pozyskanie 20 maszyn tego typu. Przy tym przewoźnik jest szczególnie zainteresowany JAKami- 42D, ponieważ są to maszyny dalekiego zasięgu. Na razie wiadomo, że część z nich będzie starego typu, nawet tych samych, którymi Utair latał trzydzieści lat temu, tyle że unowocześnionych. A to musi potrwać.
W 2011 roku Utair chciał pozyskać 24 SSJ100, ale ostatecznie zamówienie zostało odwołane. Potem w 2018 linia operowała kilkoma Suchojami, ale trwało to jedynie kilka miesięcy i Utair przestafil się na zachodnią flotę.
Jak-40, to trzysilnikowe samoloty regionalne, które mogą na pokład wziąć 42 pasażerów. Produkowane były w latach 1967-1981, a w swojej flocie miał je także np. LOT. Jak-42, to maszyna większa ze 120 fotelami, produkowana w latach 1979-2003.