Meksyk ma nowe lotnisko. Ale przewoźnicy nie chcą stamtąd latać

Meksyk wybudował nowe lotnisko oddalone od miasta o 47 kilometrów. Docelowo ma obsługiwać 60 mln pasażerów. Będzie dobrze, jeśli w tym roku ich liczba dojdzie do miliona.

Publikacja: 10.04.2022 16:20

Felipe Angeles International Airport

Felipe Angeles International Airport

Foto: PAP/EPA/ Isaac Esquivel

Rząd wzywa linie lotnicze, żeby przeniosły swoje operacje ze starego, zaniedbanego i zatłoczonego portu Benito Juarez (nie remontowano ani nie modernizowano go, bo miał być nowy) do Felipe Angeles International Airport (AIFA). W akcję zachęcania włączył się Marcelo Ebrard, minister spraw zagranicznych Meksyku. Raczej bez efektu. Przewoźnikom chodzi o bezproblemowe przesiadki i wygodę pasażerów, którzy mają kłopoty z dotarciem do nowego portu, gdzie rzeczywiście ukończona została I faza budowy. Ale nadal nie ma połączenia kolejowego ze stolicą, a autostrada z miasta jest daleka od ukończenia.

Jako pierwsza odmówiła przeprowadzki Lufthansa. — Na razie nie mamy takich planów. Będziemy się przyglądać rozwojowi sytuacji w przyszłości — mówi Alejandro Arias, dyrektor generalny Grupy Lufthansa na Meksyk i Amerykę Środkową. Wyjaśnił także, że przewoźnicy z tej grupy często korzystają z możliwości przesiadek dla pasażerów, a te samoloty nadal latają z Benito Juarez. — Potrzebujemy gwarancji bezproblemowych przesiadek, więc zamierzamy pozostać na Benito Juarez, skąd można polecieć w 65 kierunkach. Przynajmniej przez jakiś czas — mówił Alejandro Arias.

Pod decyzją Lufthansy podpisały się również Qatar Airways. — Nie mamy w najbliższych planach przeprowadzki na AIFA — mówił rzecznik linii prostując informacje władz, że ta linia zdecydowała się na przeniesienie, a co więcej zamierza nowy port wykorzystać jako centrum przesiadkowe nie tylko na połączenia meksykańskie, ale i na region Ameryki Środkowej. Było to sprostowanie po wypowiedzi ministra Marcelo Ebrarda, że „Qatar Airways przekazał nam za pośrednictwem swojego prezesa, że chce latać z AIFA”. Zdaniem ministra Katarczycy chcieli już w najbliższych dniach rozpocząć negocjacje w sprawie tych przenosin. — Mogę potwierdzić, że Qatar Airways nie ma w planach rozpoczęcia operacji z Felipe Angeles International Airport — powiedział rzecznik katarskiego przewoźnika Reuterowi.

Czytaj więcej

Opóźnienia i kolejki na lotniskach. Wielkanoc z potężnymi problemami

Na AIFA planują przenieść część operacji meksykańskie linie Aeromexico, Volaris i Viva Aerobus. Jedyny zagraniczny przewoźnik, który chce latać z tego portu, to wenezuelska Conviasa. Bo na AIFA opłaty są niższe niż na Benito Juarez. Ale, jak zapewnia prezes nowego lotniska, w drugiej połowie 2022 ruszą stamtąd rejsy do Stanów Zjednoczonych.

Oficjalna inauguracja nowego lotniska była 21 marca. Wziął w niej udział prezydent Andrés Manuel López Obrador, dla którego jest to flagowy projekt infrastrukturalny. Felipe Angeles International Airport został wybudowany na terenie dawnej bazy wojskowej, a premierowy lot w obecności głowy państwa wykonał Aeromexico do Villahermosa położonej w stanie Tabasco, skąd pochodzi Lopez Obrador. — To lotnisko jest dzisiaj w 100 procentach gotowe — zachwalał projekt prezydent podczas inauguracji. Nie powiedział, że dojazd z miasta zajął mu 40 minut o 5 rano i zamkniętym dla niego ruchu. I był to dzień świąteczny.

Benito Juarez jest jednym z największych lotnisk w Ameryce Łacińskiej, w 2019, ostatnim przedcovidowym roku obsłużył 50,3 mln pasażerów. Położone jest praktycznie w mieście, 5 km od centrum, a dojechać tam można wygodnie kolejką. Do AIFA kolejka ma dotrzeć dopiero w drugiej połowie 2023.

Ten projekt od początku był kontrowersyjny. Kiedy prezydent Lopez Obrador zaczął swoją kadencję w 2018 roku, w dwóch trzecich była już zaawansowana budowa nowego, ale innego lotniska. Planowany koszt inwestycji sięgał 13 mld dolarów, a Lopez Obrador uznał, że jest to „studnia bez dna”. I polecił wojsku nadzór nad nowym projektem wartym 3,7 mld dolarów. Felipe Angeles miało w roku 2022 obsłużyć 2,4 mln pasażerów i 5 mln w 2023. Żeby jednak wszystko było zgodnie z prawem, ogłoszono referendum, w którym głosowało trochę ponad milion Meksykanów, czyli ok. 1 proc. elektoratu. Meksykański biznes i opinia publiczna sprzeciwiały się temu pomysłowi wskazując, że publiczne pieniądze już zostały wydane, a straty z tego tytułu będą ogromne. — Meksykański rząd odrzucił możliwość ukończenia lotniska na miarę XXI wieku, z sześcioma pasami startowymi i możliwością zbudowania doskonałego centrum komunikacyjnego. Zamiast tego stworzył coś, co przypomina terminal autobusowy z dwoma pasami. To najdroższa zachcianka w historii naszego kraju — krytykował decyzję prezydenta Jorge Suárez Vélez, meksykański analityk rynku lotniczego. Ale prezydent był nieugięty.

Teraz mieszkańcy Mexico City mają przed sobą poważne problemy. Dojazd na lotnisko zajmie im przynajmniej półtorej godziny i to jeśli wyruszą poza rannym szczytem. W godzinach największego natężenia ruchu będzie to z pewnością dwukrotnie dłużej. To wszystko w czasach, kiedy Meksyk stawia na turystykę.

Rząd wzywa linie lotnicze, żeby przeniosły swoje operacje ze starego, zaniedbanego i zatłoczonego portu Benito Juarez (nie remontowano ani nie modernizowano go, bo miał być nowy) do Felipe Angeles International Airport (AIFA). W akcję zachęcania włączył się Marcelo Ebrard, minister spraw zagranicznych Meksyku. Raczej bez efektu. Przewoźnikom chodzi o bezproblemowe przesiadki i wygodę pasażerów, którzy mają kłopoty z dotarciem do nowego portu, gdzie rzeczywiście ukończona została I faza budowy. Ale nadal nie ma połączenia kolejowego ze stolicą, a autostrada z miasta jest daleka od ukończenia.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej