Zarzuty wiążą się ze śledztwem podjętym 7 października 2013 r. Tani przewoźnik uważa z kolei, że nie popełnił żadnego wykroczenia, ale została objęty dozorem sądowym i wpłacił kaucję 5 mln euro — podała osoba z wymiaru sprawiedliwości.
Śledztwo dotyczy warunków wynagradzania lokalnych pracowników Ryanaira; od kwietnia 2011 do maja 2014 ponad 700 osób pracowało dla niego na tym lotnisku na podstawie irlandzkich a nie francuskich umów o pracę. Przewoźnik stale kwestionował uchwalę z 2006 r. ustalającą, że pracownicy kabinowi zagranicznych linii lotniczych działających we Francji podlegają francuskiemu prawu. Uważa, że jego samoloty przebywają tymczasowo na francuskiej ziemi, a personel otrzymuje zlecenia z centrali w Dublinie.
28 października 2014 sąd apelacyjny w Aix-en-Provence skazał Ryanaira za odmowę dostosowania się do francuskiego ustawodawstwa w zakresie odprowadzania składek. Sąd podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji z października 2013 o nałożeniu grzywny 200 tys. euro i odszkodowań niemal 9 mln, w tym, 4,5 mln na zaległe składki, 3 mln do kas emerytalnych, 450 tys. euro dla biura pośrednictwa pracy i odszkodowań dla różnych związków pilotów.
Sąd uznał, że linia jest winna zatrudnienia 127 osób na podstawie irlandzkich umów o pracę, podczas gdy pracowały na lotnisku w Marsylii, które od 2006 r. jest główną bazą tej linii we Francji. Sąd uznał wtedy, że Ryanair stosował prawdziwy dumping socjalny, pozwalający mu obniżać koszty operacyjne, w tym płacowe.
Po pierwszym postawieniu zarzutów linia zamknęła na początku 2011 r. główną bazę we Francji, ale trzy tygodnie później wróciła na marsylskie lotnisko. W 2016 r. obsłużyło 8,5 mln podróżnych, w tym 2,7 mln Air France i ponad 1,7 mln Ryanaira.