Czyste strefy dla aut bez sankcji

Ustawa o elektromobilności wyszła z Sejmu bez zapisów ważnych dla samorządów.

Aktualizacja: 15.01.2018 06:00 Publikacja: 14.01.2018 20:00

Czyste strefy dla aut bez sankcji

Foto: 123RF

Na ostatniej prostej w Sejmie w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych zlikwidowano możliwość pobierania przez samorządy opłat za wjazd do specjalnych stref dla nieuprawnionych aut.

Te pieniądze miały służyć utrzymaniu i powiększaniu tych obszarów, a wiec de facto walce ze smogiem. Wystarczy wspomnieć, że Najwyższa Izba Kontroli już w 2014 r. wskazywała na konieczność wyposażenia gmin w takie narzędzie.

Znów widać też rozdźwięk między resortami. Na usunięcie zapisów o poborze opłat w specjalnych strefach zgodził się wiceminister energii Michał Kurtyka, który jest twarzą ustawy o elektromobilności.

Taki ruch stoi zaś w sprzeczności z deklaracjami premiera Mateusza Morawieckiego, który jeszcze jako wicepremier i szef resortu rozwoju i finansów deklarował walkę ze smogiem, podpisując się rok temu pod programem „Czyste powietrze".

– Miasta pozbawiono narzędzia do tworzenia takich stref, obawiając się o nakładanie tam maksymalnych dopuszczalnych w ustawie stawek. Niesłusznie. Bo żaden samorząd nie wprowadzi opłat zbyt wysokich ze względu na groźbę utraty poparcia – podkreśla Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Eksperci wskazują też na inny aspekt. Konieczność uiszczania jakiejś opłaty za wjazd do takiej strefy mogłaby skłonić część kierowców dojeżdżających do centrów do kupna e-auta.

Opłaty a cel ekologiczny

O planach wprowadzenia płatnych stref dyskutuje już Kraków, który w bezwietrzne dni dusi się pod oparami smogu z tzw. niskiej emisji. W Warszawie za złą jakość powietrza w centrum odpowiada głównie transport, choć na obrzeżach nie brakuje też domów opalanych byle czym.

W krakowskiej dzielnicy Kazimierz już powstała strefa z ograniczonym ruchem aut. Wjeżdżać mogą tylko mieszkańcy okolicznych kamienic oraz dostawcy. Na razie jedyna sankcja za wjazd nieuprawnionych to mandat od służb porządkowych. – Utworzenie w pełni automatycznej strefy niskoemisyjnego transportu byłoby kosztowne. Jej utrzymanie mogłoby być finansowane dzięki opłatom za wjazd przez pojazdy nieuprawnione – argumentuje Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta miasta Krakowa ds. jakości powietrza. Podkreśla, że ustawa o elektromobilności jest oczekiwana przez samorządy, ale nie daje prostej odpowiedzi na pytanie, czy wprowadzenie opłat jest koniecznością.

Co prawda byłoby to narzędzie egzekwowania i finansowania takiej strefy. Z drugiej jednak strony mogłoby się okazać, że cel ekologiczny, jakim jest poprawa jakości powietrza, nie zostałby w pełni osiągnięty. – Ruch przeniósłby się w inne obszary miasta, a część mieszkańców i tak byłaby gotowa ponosić koszty wjazdu do takiej strefy – tłumaczy Ścigalski. Dlatego przy wdrażaniu tego typu przepisów radzi pilotaże na wybranym obszarze miasta, by sprawdzić, jak zmieniają się zachowania kierowców, czy przynoszą efekt i nie dyskryminują zbyt dużej liczby kierowców przy znikomej liczbie użytkowników elektryków.

Wśród skutecznych narzędzi eliminowania aut z centrum wymienia różnicowanie stawek parkingowych w zależności od odległości od centrum, tworzenie stref ograniczonego wjazdu i rozwijanie infrastruktury związanej z transportem publicznym.

Rozwój rynku aut na prąd przyspieszyć mogłyby dopłaty do zakupu i zwolnienia podatkowe (na razie ustawa proponuje elektrykom i hybrydom zwolnienia z akcyzy i opłat za parkowanie).

Cała para w e-słupki

Równie ważny jest dostęp do ładowarek. Ich rozwojem zainteresowani są zarówno inwestorzy prywatni, jak słowacki GreenWay Infrastructure, jak też koncerny państwowe. Plany takie mają wszystkie energetyczne grupy. PGE rozpoczęła pilotaże w Łodzi, Krakowie i Rzeszowie, w ramach których powstaje teraz ok. 40 stacji szybkiego ładowania.

W Łodzi ma współpracować z galeriami handlowymi, a w Rzeszowie m.in. z hotelami. Wejściem w nowy biznes zainteresowane są też Tauron, Enea i Energa. Ta ostatnia oprócz budowy infrastruktury ładowania stawia na rozwój car sharingu.

Do gry będą się włączać także koncerny paliwowe. Wśród nich sprecyzowane plany dla pierwszych 12 stacji za 1 mln euro ma Grupa Lotos. Od kilku miesięcy mocno sieć stacji paliw rozbudowuje Unimot, który pracuje nad koncepcją wdrożenia ładowarek elektrycznych na stacjach Avia.

Opinia

Marcin Korolec, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych

Usunięcie przepisów o opłatach za wjazd do stref czystego transportu przez nieuprawnione pojazdy obróci się przeciw samorządom. Zostają one pozbawione narzędzia respektowania takiej strefy. Jedyną metodą ukarania za wjazd będzie mandat. Co więcej, władze lokalne stracą możliwość gromadzenia środków na walkę ze smogiem. Zupełnie nietrafionym argumentem jest ten o wprowadzaniu zbyt wysokich opłat. Bo ustawa wskazuje tylko poziom stawek maksymalnych. To samorządy mają je ustalić na akceptowalnym i skutecznym poziomie. Dlatego liczę na to, że senatorowie przywrócą ten zapis. Mam też nadzieję, że zastanowią się nad wprowadzeniem dodatkowych zachęt do zakupu aut na prąd, np. zwolnień z VAT czy dotacji, a także zrównają w prawach auta na prąd z hybrydami typu plug-in.

Na ostatniej prostej w Sejmie w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych zlikwidowano możliwość pobierania przez samorządy opłat za wjazd do specjalnych stref dla nieuprawnionych aut.

Te pieniądze miały służyć utrzymaniu i powiększaniu tych obszarów, a wiec de facto walce ze smogiem. Wystarczy wspomnieć, że Najwyższa Izba Kontroli już w 2014 r. wskazywała na konieczność wyposażenia gmin w takie narzędzie.

Pozostało 91% artykułu
Transport
Bruksela przywołuje do porządku 20 linii lotniczych. Chodzi o „greenwashing”
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej