Podpisał pan porozumienie o współpracy z Centralnym Portem Komunikacyjnym, które przewiduje także zaangażowanie kapitałowe. Jakie korzyści będą z tego dla międzynarodowego lotniska Incheon w Seulu?
Podpisanie porozumienia jest dużym krokiem do większej rozpoznawalności Lotniska Incheon na świecie. Moim zdaniem jednak najważniejsze jest to, że skorzysta na niej Centralny Port Komunikacyjny i Lotnisko Solidarność. Jako Lotnisko Incheon mamy duże doświadczenia, które strona polska ma jeszcze przed sobą, więc może skorzystać z naszego know-how. Czyli korzyści są po obu stronach.
Incheon rokrocznie jest w czołówce rankingów na najlepsze lotniska na świecie. Jak się buduje taką pozycję?
Do takich wyników dochodzi się dość długo, a przyczyn sukcesu jest kilka. Na pierwszym miejscu wymieniłbym korzystną lokalizację zarówno Incheon, które tak samo zresztą jak Warszawa ma doskonałą geopolityczną lokalizację.
Poza tym przy budowie Lotniska Incheon nie było jakiejkolwiek przypadkowości, a prace przebiegały etapowo. Nie planowaliśmy nigdy, że od początku funkcjonowania osiągniemy maksymalną przepustowość pasażerską. Obecne możliwości obsłużenia 100 mln pasażerów rocznie osiągnęliśmy etapami, odpowiednio rozbudowując infrastrukturę.