W projekt rozwoju Odrzańskiej Drogi Wodnej, o której „Rzeczpospolita" pisała we wczorajszym dodatku „Życie Regionów", ma zostać zainwestowane do 2030 r. ponad 30 mld zł. Rzeka będzie musiała zostać znacznie pogłębiona, aby mogły nią pływać statki o długości do 100 m z zanurzeniem do 2,5–2,8 m.
U sąsiadujących z Polską Czechów nastawienie do projektu jest raczej pozytywne, bo zmodernizowany kanał wodny usprawni połączenie z morzem, choć pojawiają się głosy zwracające uwagę na konsekwencje dla środowiska.
Na korzyści z żeglugi na Odrze liczą natomiast położone wzdłuż rzeki polskie miejscowości w Lubuskiem. Region rozwija turystykę, ale dochody z niej, jak przyznał burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula w rozmowie z Deutsche Welle, nie wystarczają.
Do realizacji projektu Odrzańskiej Drogi Wodnej potrzebna jest współpraca z Niemcami dotycząca 30 stopni wodnych. Land Brandenburgia wniósł jednak w sierpniu ub.r. odwołanie od polskich planów zagospodarowania przestrzennego. Inicjatorem sprzeciwu jest partia Zielonych, która jest częścią rządzącej landem koalicji grupującej także SPD i CDU.
Rząd Brandenburgii, kierowany przez socjaldemokratę Dietmara Woidke, działa jednak w tej sprawie bardzo ostrożnie. Woidke nie przyjął np. petycji, którą 15 marca chcieli mu przekazać aktywiści przeciwni projektowi. Regionalna gazeta „Märkische Oderzeitung" (MOZ) napisała, że zabrakło czasu na odebranie listy z 4537 podpisami.